W pewną niedzielę wyszedł na ambonę proboszcz niedużej parafii (ok. 3 tys wiernych) i powiedział, że w najbliższy czwartek organizuje wycieczkę autokarem do Rio de Świebodzineiro, do posągu Chrystusa Króla. Oczywiscie ksiądz powiedział "Świebodzin", ale ja kiedyś znalazłam na fejsbuku stronkę "Rio de Świebodzineiro" i bardzo mi się spodobało.
No więc ksiądz zaprosił parafian na tę wycieczkę/ pielgrzymkę. Koszt - 30 zł, wyjazd o 6 rano w czwartek spod kościoła.
Pomyślałam, że kurcze, nie dam rady, bo to czwartek, środek tygodnia i mojej pracy. Szkoda, bo to dobry pomysł, tanio a ja nie byłam jeszcze w Świebodzinie, choć tyle już słyszałam o Figurze, największej na świecie. Za mało czasu mam, by czwartek zrobić sobie totalnie wolny dzień.
W kolejną niedzielę ksiądz znów wyszedł na ambonę (ogłoszenia duszpasterskie) i nie ukrywając swojego niezadowolenia oznajmił, że wycieczka się nie odbyła, bo zgłosiło się t y l k o 40 osób, a autokar pomieści 60, więc odwołał, a raczej przełożył na inny termin, żeby chętni nie musieli dopłacać.
W tym samym czasei realizuje się pewien projekt unijny, który polega (ogólnie rzecz podając) na zorganizowaniu 1 spotkania szkoleniowego w miesiącu (co miesiąc inne miejsce) dla niepracujących i chcących zmienić pracę.Według założeń powinno przyjść na spotkanie min. 40 osób. Szkolenie jest nieodpłatne, rozdawane są gadżety, materiały szkoleniowe, catering. Koszt promocji i rekrutacji co miesiąc wynosi ok 20 tys zł. Rzadko kiedy udaje się zebrać grupę 40 osób, najczęściej są to grupki 10 - 15 osobowe.
To tyle chciałam powiedzieć na temat opinii o słabnącej popularności Koscioła Katolickiego w Polsce. Miłego dnia.
Inne tematy w dziale Rozmaitości
