Podstawową cechą jaką powinien się wykazać dobry dowcip jest to, że powinien być śmieszny. Śmiejemy się z wielu rzeczy. Z blondynek, z Rosjan, Niemców, Żydów, murzynów, mężczyzn, kobiet, księży itd. itp. Sztuką sztuk w tej dziedzinie jest umiejętność śmiania się z samych siebie. Osobiście staram się jednak nie smiać z trzech rzeczy. Z Boga, ze śmierci i cudzego niezasłużonego nieszczęścia.
Na salonie24 istnieje jeszcze przykazanie czwarte. Nie wolno śmiać się z Kaczyńskich. Kiedy nabijam się z premiera lub przedstawiciela partii rządzącej staję się w oczach częsci salonowiczów już prawie patriotą, kiedy pośmieję się z Jaruzelskiego zachwytom nad moją przeniliwością nie ma końca, kiedy ośmielę się zauważyć że Prezes bywa zabawny...uuuuu...PALIKOTYZACJA...PODATNOŚĆ NA MANIPULACJĘ... NEOKOMUNIZM... WPÓŁPRACA Z WROGAMI POLSKI I POLAKÓW... GŁUPOTA... MICHNIK... GAZETA WYBORCZA... ZDRADA... GRZECH!!!
Powszechnie wiadomo, że prezes z prezydentem tworzą wspólnie istotę doskonałą jak jin i yang. Są żywym wcieleniem absolutu jak dwuosobowy Budda o krok od osiągnięcia nirwany, Świętą Dwójca, która zawsze ma rację a jeśli wydaje Ci się że nie ma patrz punkt pierwszy. Dlatego każda sugestia, że mogliby zrobić coś śmiesznego jest świętokradztwem i grzechem. Ludzie, macie wzdęcie mózgu? Popuśćcie trochę. Odrobina poczucia humoru...
Z Kaczyńskich nabijałem się również wtedy kiedy rzadzili. Podobnie jak z równie wtedy świętych Leppera, Giertycha i najświętszego Rydzyka. A to był czas kiedy "życzliwi" radzili mi żebym uważał bo czasy się zmieniły. To był czas kiedy ekipa TVP Info zaproszona na wernisaż odmawiała filmowania niektórych rysunków. Co nawet rozumiem, bo oni też wiedzieli, że pewnych tematów lepiej unikać. Więc wybaczcie ale w nosie mam oskarżenia o koniunkturalizm. Będę się śmiał z tego co uwazam za smieszne a nie z tego z czego ktoś uważa że śmiać się należy. I ani premier ani papież ani prezes z prezydentem niech na moją "litość" w tym zakresie nie liczą;).
Inne tematy w dziale Polityka
