Na Forum Rosja-Polska trwa właśnie dyskusja z rosyjskimi blogerami na temat inauguracji prezydentury Wiktora Janukowycza. Biorąc pod uwagę symboliczne wprawdzie ale istotne gesty zarówno ze strony ukraińskiej (pierwsza wizyta w Brukseli) jak i rosyjskiej (brak Dmitrija Miedwiediewa na inauguracji prezydentury Janukowycza) można domniewywać, że założenie (mnie przecież również nieobce) bezwzględnej prorosyjskości Janukowycza było fałszywe. Na "biez wodki nie razbieriosz" ośmieliłem sie nawt postawić pytanie czy istnieje szansa na to żeby Janukowycz stał się rodzajem ukrainskiego Kwaśniewskiego, który choć uwikłany w postkomunistyczne powiązania potrafił nawrócić sie na prozachodnie kierunki polityki.
Na Białorusi Łukaszence też jakby troche rura mięknie. Po tym jak Europejski Bank Inwestycyjny uzależnił przyznanie Białorusi kredytu w wysokości pół miliarda euro od przestrzegania praw człowieka Łuka zgodził się na powołanie dwustronnej komisji nającej wyjasnić kwestie sporne pomiędzy państwem białoruskim a białoruskimi Polakami.
W obu przypadkach nie jest to raczej zasługa naszej polityki zagranicznej. Obie jej koncepcje poniosły fiasko. Zarówno (emocjonalnie mi blizsza) oparta na osobistych relacjach polityka prezydenta, czego dowodem jest niewdzięczne pranie nas po łapach Banderą. Jak i narażająca naszych sojuszników na niepokój premierowska polityka obłaskawiania rosyjskiego niedźwiedzia dzięki której zniesiono nam embargo na jabłka i poczyniono kilka mętnych historycznych deklaracji.
W obu przypadkach jest to jak się okazuje prosta funkcja ekonomii. Stojący za Janukowyczem ukraińscy oligarchowie najwyraźniej rozumieją gdzie są konfitury i, że bynajmniej nie na wschodzie. Łukaszenko też coś rozumie a już z pewnością to, ze lepiej mieć 500 milionów euro niż nie mieć. I to może być dźwignia naszej nowej polityki wschodniej. Czy znajdzie się ejdnak ktoś kto potrafi z tego narzedzia skorzystac?
Inne tematy w dziale Polityka
