Wojenne dywagacje

Można rozpatrywać powody takiej volty  i za każdym razem widać w tym niemieckie pazury.

Jak wyjaśnić postawę Niemiec?

Dla nich Polska była i jest przeszkodą w bezpośrednich kontaktach z Rosją. Tu decyzje Stalina tworzące barierę w postaci przekazanych Polsce Ziem Zachodnich i Północnych są dla Niemców"solą w oku".

Z kolei Ukraina nigdy nie była widziana jako równoważnie wymienny partner zamiast Rosji. Incydent za Skoropadskim, na co ciągle powołują się Ukraińcy - był chwilowy, a do tego wykazał, że to błędny kierunek.

Jak zatem interpretować sugestię, że Niemcy obiecały szybkie wejście Ukrainy do UE w zamian za pomoc w usunięciu rządów PiS?

Zmiana postawy Zełeńskiego - skonfliktowanie z Polską skończy się dla Ukrainy źle, nawet przy przegranej PiS, gdyż polskie społeczeństwo odwraca od Ukraińców swą sympatię. Gorzej - gdy jednak PiS zostanie przy władzy.

Co wtedy?

Widać, że Ukraina upada i jedynym ratunkiem jest, by przynajmniej część terenów przeszła pod jurysdykcję polską. W takiej sytuacji Polska jest zainteresowana korytarzem ku Morzu Czarnemu. To z kolei pozwala Niemcom marzyć o ponownym usadzeniu się nad Bałtykiem.

Tyle, że cała konstrukcja mentalna opiera się na klęsce Ukrainy - a to przybliża się, gdy nie będzie wsparcia Polski dla tego kraju. Wystarczy tylko utrudnić przepływ środków, których główna linia przekazu przebiega przez Polskę.

Warto rozważyć ten scenariusz i przyglądać się, czy nie jest realizowany.