burzyciel burzyciel
51
BLOG

Lep na muchy po rosyjsku

burzyciel burzyciel Polityka Obserwuj notkę 0

Dziś pan Komorowski wyruszył do Moskwy, pokazywane są wypowiedzi prezydenta Miedwiediewa o konieczności ukazania, skrywanych dotychczas, prawd historycznych. Ta atmosfera, jakby na zamówienie przynosi nowy powiew świeżości w stosunkach pomiędzy obydwoma krajami. Czy aby na pewno? Jaka transformacja mogłaby się tak szybko dokonać pomiędzy rosyjskim gigantem  a polskim karłem? Czemu może służyć, jak dalece sięgać? W kontekście katastrofy może się okazać mało wiarygodna. Dopiero co, wczoraj usłyszelismy w telewizji najnowszą interpretację powodu katastrofy pod Smoleńskiem - zawinił system szkolenia pilotów. A więc to pilot był tu jedynym winowajcą. Być może tak było (sam tak jestem skłonny uważać), ale w sytuacji, kiedy sledztwo prowadzone jest przez stronę kraju, który praktycznie od zawsze był naszym gnębicielem, oprawcą, trudno jest w pełni uwierzyć w jego obiektywizm. Takich obiekcji, zdaje się, nie ma w ogóle nasz rząd, którego przedstawiciele wciąż zapewniają o wzorowej współpracy ze stroną rosyjską. Chyba więc totalnie odpłynęli na tej nieprzewidywalnej i niebezpiecznej fali. Wczoraj w jednym z publicystycznych programów TPV dwaj dziennikarze śledczy (niestety nie pamiętam już nazwisk, może ktoś mi przypomni) powiedzieli wprost, że mają zastrzeżenia co do obiektywizmu w stosunku do prowadzącego śledztwo ze strony polskiej, szefa Wojskowej Prokuratury w Wa-wie, płk K. Parulskiego. Dlaczego? Ponieważ temu panu nieżyjący prezydent trzykrotnie odmawiał awansu prokuratorskiego. Powodem były jego nominacje na ważne stanowiska prokuratorskie w latach 80-tych.   Zresztą można przypomnieć, że w lipcu 2007 zrzekł się stanowiska zastępcy Wojskowego Prokuratora Okręgowego w Poznaniu, po krytyce jego osoby przez ówczesnego ministra sprawiedliwości - Ziobrę oraz Stowarzyszenia Prokuratorów RP. Nawet jeżeli są to insynuacje, to nie można wykluczyć tzw. czynnika ludzkiego. Jeśli rzeczywiście tak było (co przecież można sprawdzić) to taka ujma na honorze, jakiej doznał pan prokurator ze strony pana prezydenta, może wpływać (jeśli nawet nie, to takie wrażenie mogą odnieść zwykli ludzie) na stopień zaangażowania w śledztwo itp. Po co zatem dawać takie powody do przypuszczeń? Po co komplikować i tak już bardzo zagmatwaną rzeczywistość? To najważniejsze w historii sledztwo, przynajmniej od strony personalnej nie powinno budzić żadnych wątpliwości. Tymczasem jakby fatum otaczało zewsząd tę katastrofę. Ci, którzy powinni o to zadbać (czyt. rząd) podkopują zaufanie do siebie, a świata do naszego kraju.   

burzyciel
O mnie burzyciel

Wiedza a mniemanie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka