W dzisiejszej Wyborczej pan Piotr Pacewicz był uprzejmy nazwać homofobem każdego kto nie chce mieć za szefa geja:
Przygnębia poziom homofobii. Tylko 16 proc. Polaków dopuszcza geja lub lesbijkę jako szefa. (GW)
Cały tekst jest doskonałym przykładem mowy nienawiści, ale przypomnijmy tylko słowa pana Pacewicza sprzed kilku lat:
Bardzo mi przykro, ale będę bronił tej okrutnej i niesprawiedliwej ostrożności. Wśród zakażonych HIV i chorych na AIDS w naszym kręgu kulturowym jest nadreprezentacja gejów. To uzasadnia uznanie gejów za grupę ryzyka. (GW)
Jeśli więc ktoś nie ma ochoty pracować pod szefem należącym do tak zdefiniowanej przez Pacewicza grupy ryzyka to o co Pacewicz ma pretensje?
Abstrahując od gejów, Żydów i Cyganów - Pacewicz nie ma najmniejszego prawa obrażać ludzi i terroryzować ich polityczną poprawnością nakazującą znoszenie warunków pracy, które nie są dla danej osoby komfortowe.
Panie Pacewicz, to kogo chce mieć za szefa dowolny obywatel tego kraju to jego prywatna sprawa. Proszę spróbować wyzwolić się z tego totalitarnego nawyku narzucania ludziom co mają czuć i myśleć.
