Zgoda i bezpieczeństwo. Zgoda, nie będę odpowiadał na pytania dziennikarzy mnie nie lubiących, to takie moje małe bezpieczeństwo.
Aleksander Majewski, chciał zadać pytanie prezydentowi. A że jest z „wSieci” usłyszał „Nie, nie, nie”. To taka komorowska metoda budowania dialogu.
Komorowski wspaniale porusza się w świecie faktów medialnych, bo tylko takie dla opinii publicznej istnieją. Na trudne pytania opowiadał nie będzie. A jeśli już, to skryje się za błyskotliwą krotochwilą.
Mimo, iż do końca bronił rozwiązania WSI, fakt ten tak naprawdę nie doczekał się w mediach jakiejkolwiek dyskusji, choć akurat w tej sprawie sejm był wyjątkowo zgodny. Pytanie o veto dla tej decyzji powinno się pojawiać w każdym z nim wywiadzie. Ale to właśnie jest to wspomniane bezpieczeństwo, że rozmawia tylko z tymi, którzy nie zadadzą mu takiego pytania. Nikt też nie pyta o udział w sprawie z aneksem o WSI. Ba! Ostatnie przesłuchania prezydenta w Belwederze nie były nawet odnotowane przez telewizję publiczną. Wydawałoby się, że taki oczywisty ślad bezpieki w postępowaniu urzędującego prezydenta powinien być co najmniej wyjaśniony. Lecz na tym polega właśnie to bezpieczeństwo.
Dlatego, jak sądzę, żadnej publicznej debaty wielu kandydatów nie będzie. Obawiam się czy dojdzie do takiej, gdy będzie druga tura. A nawet jeśli będzie, to na pewno nie dojdzie do pytań bezpośrednich. Zgodnie z zasadami zgody, dziennikarze już dziś są zgodni, że takie nieprzygotowane pytania do krotochwilnego Bronka mogłyby zagrozić jego bezpieczeństwu.
Inne tematy w dziale Polityka