Andrzej Duda bardzo wierzy. Nie tylko w „zbieżność poglądów z Janem Pawłem II”, ale i w przyszłość. Już zaczął kompletować skład kancelarii, w której bardzo ważna będzie komórka prawna. Za friko obsłuży wyborców z problemami, a prawnicy będą pracować za darmo.
W każdym razie znalazł się już Jarząbek i zameldował, że od jutra będzie przyjmował petentów.
Zapowiada nam się państwo za darmo. Niektórzy nazywają to populizmem, ale to ci, którzy nie lubią Dudy i Jarząbków. Osobiście lubią Janusza Wojciechowskiego, intelektualnie nic nie wnosi, lecz jak przyjemnie dla ucha brzmi „łubu dubu”.
Nareszcie polityka stanie się arcypolska, politico polo (z disco polo: łubu…). Do Brukseli niektórzy będą wypadać po kasę. Jarosław Kaczyński będzie w swoim żywiole, bo w Polsce. Na zewnątrz narobił sobie wrogów, ale tu chodzi o Polskę.
No, pchnie jako umyślnego do Watykanu o. Tadeusza Rydzyka. On zaprawiał się w bojach, kiedyś rozmawiał zbieżnie z polskim świętym.
Szykuje nam się piękny okres polityczny: surrealizm (co tam literatura!), a nawet pogłębiony surrealizm: dadaizm.
Po przystosowaniu do polskości będzie to dudaizm, a nie żaden populizm. Co z tego, że to nieloty, ale nasz drób. Polski. A Duda na starzyźnie powinien kupić meblościankę dla swego Jarząbka, aby miał, gdzie meldować.
Jak ten dudaizm będzie wyglądał, zarysował z grubsza prof. Wojciech Sadurski. Polecam wpis tego wybitnego konstytucjonalisty.
Inne tematy w dziale Polityka