Wystarczy wywiesić plakat,np." Jestem Tatarką - jestem Polką", " Jestem Ormianinem - Jestem Polakiem", " Jestem Żydówką- jestem Polką".
Możnaby w pierwszej chwili pomyśleć,iż twórcy tej kampanii widocznie nie znają takich pojęć jak :
narodowość , obywatelstwo , społeczeństwo - trudno jednak wyobrazić sobie u wykształconych w Polsce ludzi taką niewiedzę - historycznie często tragiczną w skutkach.
A szczególnie trudno o to podejrzewać członków Związku Gmin Żydowskich w Polsce - organizatora tej kampanii.
Rodzi się więc pytanie - po co kampania przecząca wiedzy i logice,
a wzbudzająca jedynie niechęć i podejrzenia ?
W skali makro działania takie wpisują się w ideę globalizacji - niszczenia poczucia narodowości i więzi etnicznych - takimi społeczeństwami łatwiej manipulować i gospodarczo je wyzyskiwać.
W skali mikro / Polska / to działania wyprzedzające rozwój antysemityzmu.
Pozostałe narodowości używane w akcji są jedynie kwiatkami do kożucha.
Związek Gmin żydowskich w Polsce wybrał sobie niezwykle niekorzystny okres dla swej kampanii.
Rzecz bowiem w tym,iż rewolucja "Silidarności" i zmiana ustroju w 1989 roku utożsamiana jest w dużej mierze z obywatelami polskimi narodowości żydowskiej - jak i dzisiejsze skutki tych przemian.
W tej sytuacji kampania ta odnieść może jedynie odwroty, od zamierzeń, skutek : miast przeciwdziałać antysemityzmowi - spowodować może jego rozwój.
Ponieważ w 20 lat od upadku PRL, a więc po jednym już pokoleniu, sytuacja jest zła - szuka się winnych.
Najczęściej wśród cyklistów i Zydów.
Rzecz jednak w tym,iż tych pierwszych jest coraz mniej.
Michał Ostrowiecki
Inne tematy w dziale Polityka