Tak sie zastanawiam, co poczac, jak z tym okropnym zjawiskiem walczyc. Media slusznie zauwazyly, ze tak dluzej sie nie da. Nie mozna w cywilizowanym kraju poslugiwac sie takim jezykiem, i slusznie. Co bysmy biedni zrobili bez mediow.
Fajnie, ze media pomagaja walczyc z tym zjawiskiem, ale przeciez nas w tym nie wyrecza. Co wiec powinnismy robic, by zjawisko zwalczyc? Obawiam sie, ze zwykle powiedzenie nie lubie, gdy nienawidzisz, nic nie da. Zwykle taki nienawidzacy, na uwage, ze tak nie wolno, mowi, zeby go cmoknac "tam", a nawet, ze mozemy mu zrobic loda. Najgorsze, ze bedac zwyklymi ludzmi, tyle mu mozemy.
No wiec co mozemy zrobic, by blizni nas milowali. Napominac? To na nic. Moze wiec nieco ostrzej nalezy postapic? Moze takiego nienawistnika nalezy skopac w krocze, wepchnac mu w dupe pogrzebacz z haczykiem, przekrecic i wyciagnac...A paskudny nienawistny ryj skopac ciezkim butem, by nienawistnik poznal w koncu, co to milosc?
Wierze w ludzkosc, wierze w milosc, a co... kurwa.
