contra contra
34
BLOG

Donaldu Tusku Wygrału

contra contra Polityka Obserwuj notkę 12

Nie spodziewałem, a jednak, Donald Tusk zwyciężył. Oto triumfuje Ciamciaramcia. Gwoli jasności -   nie chodzi mi tu o merytoryczną wagę argumentów lidera Platformy,  ale  o proste  zwycięstwo w starożytnym sporcie zwanym publiczną debatą.

 

Spór o istotę rzeczy, o polityczne uniwersalia, jest trudny, jeśli nie niemożliwy do rozstrzygnięcia . W tej notce nie zamierza się więc nim zajmować. Łatwo jest natomiast powiedzieć kto wygrał potyczkę słowną. Podobnie jak łatwo jest powiedzieć kto dobiegł pierwszy do mety. Tak więc, choć nie pałam przesadną miłością do Jarosława Kaczyńskiego to z ręką na sercu stwierdzam, że debatę z Aleksandrem Kwaśniewskim wygrał właśnie on. Nie trudno jest jednak pokonać zmęczonego życiem  alkoholika – (w debacie jak w każdym sporcie kondycja to podstawa). Trudniej natomiast wygrać z przeciwnikiem będącym w dobrej formie, nieco młodszym  a przede wszystkim głodnym zwycięstwa.

 

Proszę zwrócić uwagę, że  pod koniec Jarosław Kaczyński był wyraźnie zmęczony, garbił się,  posapywał, nerwowo zakładał i odkładał okulary. Tusk walczył zaś do ostatniej chwili. Walczył zresztą też na początku. Mocnym uderzeniem były ceny podstawowych produktów, które Tusk przed debatą pracowicie wkuł na pamięć. Po tym pierwszym uderzeniu, przewodniczący PO właściwie nie pozwolił już przeciwnikowi na odzyskanie równowagi. Jedynym większym potknięciem Tuska była odpowiedź na pytanie o Bartoszewskiego i „Politykę brzydkiej Panny”. Tutaj lider Platformy był nieco skonfundowany, zaczął kluczyć, zamiast śmiało przyznać, że Bartoszewski trochę przeholował, ale mimo wszystko szanuje go i podobnie jak on uważa, że polityka międzynarodowa wymaga zmian, zwłaszcza personalnych.”

 

Tymczasem ostatecznym nokaut Kaczyńskiego przyniosła trzecia runda. Najpierw proPiSowski redaktor Skowroński rzucił premierowi linę gdy zapytał go jako pierwszego: „Czy kocha Polskę?”. Wydawało mi się teraz Donald przegra, trudno przecież politykowi odpowiedzieć po swoim adwersarzu na tak postawione bez powtarzania jego argumentów. Trudno jest też przelicytować w patriotycznym zapale lidera Prawa i Sprawiedliwości A jednak po mało wyrazistej wypowiedzi Kaczyńskiego, Tusk subtelnie ale dobitnie podkreślił swoje osobiste atuty. Zaznaczył mianowicie, że to on ma żonę i córkę, że to on był w stoczni gdańskiej w sierpniu 1980, że to on sam prowadzi swój samochód. Kaczyński na tym tle wydał „człowiekiem w futerale” z opowiadania Antoniego Czechowa. Miarę zwycięstwa Tuska pokazuje najdobitniej fakt, że liderzy PiS nawet nie próbują otwarcie bronić swojego szefa, przebąkują tylko o złym zachowaniu publiczności. To żenujące, w końcu każde dziecko wie, że  „bramki są dwie a mecz można wygrać, przegrać albo zremisować."  

P. S.

Proszę obejrzeć cosbie djaką debatę powiędzy kandyatmi na przezydenta USA, tam bywa, że ze strony trybun dolatują nie tylko buczenia i okrzyki ale i jajka (SIC!).

    

contra
O mnie contra

Lubię zadawać niewygodne pytania...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka