Chylę czoła przed kolejnym przejawem rewolucyjnej czujności "określonych ośrodków". Wyobraźcie sobie Państwo, że jako paskudny homofob zdemaskowany został... wirtualny doradca ZUS. Przecierałem oczy, szczypałem się - i nic. To wszystko prawda. Już tow. Kalisz z tow. Biedroniem pichcą stosowne poprawki do kodeksu karnego, ale jak tu za mowę nienawiści wsadzić do pierdla wirtualnego doradcę? I co taki doradca powinien odpowiadać, jak mu ktoś wpisze "gej" w okno dialogowe? "Ave Blumsztajn"? "Viva Pacewicz"? I po jakiego czorta klient ZUS-u, który nie omieszkał donieśc o "aferze" gdzie trzeba (skąinąd dobrze wiedział, gdzie trzeba...), pisał wirtualnemu doradcy ZUS "gej"? A może on tez jest podejrzany? A wiadomo, czy nie wpisał mu tak ze złości - wiadomo, kontakty z ZUS-em potrafią podniesć adrenalinę. I o gejów zwyzywał, a potem próbował zacierać ślady i krzyczeć "łapaj złodzieja"?
Ja proponuję sprawy tak nie zostawić i przekazać ją do biura pani "pełnomocniczki" rządowej. Jak się zajmie homofobiczną aferą w ZUS-ie, to może zabraknie jej czasu na szkodzenie w innych, znacznie poważniejszych sprawach?
http://www.alert24.pl/alert24/1,84880,11963366,_Dowcipny__wirtualny_doradca_ZUS___Gej__Mozesz_jeszcze.html?v=1&pId=17923216&send-a=1#opinion17923216
