Z Damianem D., nikim ważnym i poważnym, rozmawia Gazetka Wyborcza.
Jak wygląda Pana pobudka? Wyskakuje Pan od razu z łóżka, czy włącza kilka "drzemek" w budziku i wstaje kilkanaście minut później?
Wstaję, ale zaraz się kładę, gdyż nic się nie dzieje. Ale głupio tak, więc w końcu wychodzę spod kartonu. Nie mam budzika. Nie jestem faszystą wobec siebie.
Jak wygląda Pana poranna rutyna?
Rutynowo. Zapalam papierosa i otwieram piwo. Sprawdzam pocztę, telefon i fejsa, żeby się upewnić, że nikt do mnie nie napisał. Oprócz Pizzy Hut, Empiku i Allegro. Jeśli to sobota- kąpię się, głowę w co drugą. Potem sram. I już wychodzę na bezrobocie.
I co Pan tam robi?
Nic.
O której wraca Pan do domu?
Późno. Czytam darmową gazetę i swoje tatuaże. Potem idę spać.
Jak wygląda Pana weekend?
Upijam się do nieprzytomności.
Ile godzin snu byłoby dla Pana idealną liczbą?
Sen wieczny.
Czy czuje się Pan zmęczony w ciągu dnia?
Bardzo. Wtedy kładę się na chwilkę na chodniku. I mam spokój. Nikt nie reaguje.
http://kobieta.gazeta.pl/kobieta/56,107881,15077397,Wiecej_z_zycia__Jak_spia_polscy_szefowie_marek__Czy.html