Pociąg PKP Intercity. Fot. commons.wikimedia.org
Pociąg PKP Intercity. Fot. commons.wikimedia.org

Takie rzeczy tylko w PKP. Pasażerowie długo będą wspominać tę trasę

Redakcja Redakcja Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 36
Nie 7 a aż 14 godzin trwała podróż pociągiem z Olsztyna do Szczecina. Na tak ogromne opóźnienie złożyło się kilka czynników - od awarii po upływ dniówki maszynisty. Pasażerowie "w nagrodę" otrzymali wodę i przekąski.

Ogromne opóźnienie w PKP 

Miała to być kolejna normalna trasa realizowana przez PKP Intercity. Tłumy podróżnych wybrało się m.in. na święta z Olsztyna do Szczecina. Jednak nie tym razem. Pociąg PKP Intercity Gryf, który wystartował ze stacji Olsztyn Główny o 14, nabawił się po drodze kilku awarii, co poskutkowało ponad siedmiogodzinnym opóźnieniem. Informacje o zdarzeniu jako pierwszy otrzymał Kontakt24. 

Pani Joanna, który opisała sytuację portalowi, zdradza, że nic nie zapowiadało tak ogromnego opóźnienia. Pociąg swoją trasę z Olsztyna do Gdańska pokonał bez opóźnień. Problemy zaczęły się po ponad godzinie od wyjazdu z Trójmiasta. Wówczas skład musiał zawrócić. "Następnie, około godziny 23 – mając już ponad dwugodzinne opóźnienie – nagle zatrzymał się w środku lasu gdzieś za Słupskiem" – opisuje TVN24. 


Problem za problemem  

W pociągu stojącym w lesie w pewnym momencie wyłączono światła i ogrzewanie. – Konduktorzy zwrócili się do podróżnych o to, żeby się ciepło ubrali. Rozdano batoniki i wodę mineralną – opowiada pasażerka. Przebieg wydarzeń potwierdził również rzecznik PKP Intercity Cezary Nowak, który wyjaśnił, że "na odcinku Reblino-Wrześnica pociąg wjechał w drzewo oparte o sieć trakcyjną, w związku z czym doszło do uszkodzenia pantografu i trzeba było zadysponować pociąg sieciowy". 

Pół godziny później pociąg ruszył w dalszą trasę, ale nie był to koniec problemów dla pasażerów... Po kolejnych 30 minutach okazało się, że skład będzie musiał zostać połączony z innym. Rzecznik PKP Intercity przyznał tym razem w rozmowie z mediami, że było to związane z przekroczeniem czasu pracy maszynisty. 

Jak już wszystko zmierzało do szczęśliwego końca i maszyna w końcu dotarła do stacji w Koszalinie o około godz. 2:00 (planowo 19:06), to zaszła konieczność przepuszczenia innych składów. "Pechowy" skład dojechał do stacji Szczecin Główny dopiero po godzinie 4, więc z opóźnieniem wynoszącym ponad 7 godzin.

MP

Pociąg PKP Intercity. Fot. commons.wikimedia.org

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości