unukalhai unukalhai
1084
BLOG

Namier - Niemirowski

unukalhai unukalhai Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Skoro wakacje,  to będzie na razie coś lżejszego (dla mnie).

Tym razem są to mojego wyboru niewielkie fragmenty z  artykułu autorstwa L.R. Lewittera, profesora slawistyki w Christ College, Cambridge (England), który to artykuł był zamieszczony w dwóch częściach na łamach londyńskich "Wiadomości",  tj. w nr 48 (1497) z 8 grudnia 1974 r. oraz w numerze 49 (1498) z 15 grudnia 1974 r., obie części pod tytułem:  „… Duco ad vos Romanum Dmowski”.

 A wybór fragmentów z bardzo obszernego tekstu Lewittera uzupełniłem o  przypisy odnoszące się do  postaci wymienianych  w tekście, jak też poprawiłem niektóre niuanse stylistyczne (rozwinięcie skrótu, itp.). No i uzupełniłem Lewittera o opinię prof.  Jędrzeja Giertycha oraz Wacława A. Zbyszewskiego.

Krtótko mówiąc, zebrałem "do kupy" swoje komentarze zamieszczone pod notką Coryllusa o Namierze,  opublikowaną w styczniu 2015 r.:

http://coryllus.salon24.pl/624760,pan-bernstein-namier-ziomal-sienkiewicza

....................................................................................................................................................

(..)

W jednym z biur informacyjnych podporządkowanych Foreign Office pracował Lewis Namier jako referent prasy austro-węgierskiej. (…)

Ci dwaj ludzie nienawidzili się wzajemnie. Dla Dmowskiego Namier[1]był „małym żydkiem galicyjskim", Dmowski w oczach Namiera - czarnosecińcem. Po pewnym czasie Dmowski odwdzięczył się Namierowi, denuncjując go przed brytyjskim wywiadem wojskowym jaka agenta państw centralnych. Raport Namiera rząd brytyjski przekazał do wiadomości rządom sojuszniczym a Dmowskiemu udało się w Paryżu otrzymać jego egzemplarz. Dmowski poskarżył się bawiącemu na urlopie w Londynie Pares'owi (chodzi  o Sir Bernarda Paresa, brytyjskiego profesora rusycystyki na uniwersytecie w Liverpoolu,  specjalizującego się w zagadnieniachRosji iEuropy Środkowo-wschodniej - przypis  mój),  że Namier go oszkalował i przedstawił mu swoją własną wersję przebiegu zjazdu lozańskiego. (…)

[ B. Pares poznał R. Dmowskiego (wówczas  posła do Dumy) w 1907 r.  w Petersburgu. Uważał go za najtęższego działacza politycznego jakiego PoIska wydała w ciągu ostatnich stu lat. Pięć lat później pozyskał współpracę R. Dmowskiego dla kwartalnika "The Russian Review", którego Pares był redaktorem ]

W Piotrogrodzie raport Namiera pociągnął za sobą nieoczekiwane i dla aliantów niepożądane skutki.

Na podstawie zawartych w nim wiadomości i innych, równie nieścisłych, Stürmer[2] jako minister spraw wewnętrznych wystosował pisma do głównych przedstawicieli władz cywilnych na temat kwestii polskiej, która wchodziła wówczas - z końcem kwietnia 1916 - w stadium krytyczne. Pismo podawało da wiadomości, że pod naciskiem zwolenników orientacji austro-niemieckiej, Dmowski zgodził się działać na rzecz tej orientacji wśród Polaków znajdujących się pod panowaniem Rosji. Większość ich już jest skłonna przyjąć propozycje austro-niemieckie, tylko Narodowa Demokracja oczekuje ostatecznej decyzji, która ma być powzięta na zjeździe w Krakowie. W ten sposób agitacja austro-niemiecka osiągnęła swój cel: najpierw rozbiła jedność większości Polaków, połączonych pod hasłem orientacji rosyjskiej, następnie zjednoczyła ponownie tę większość wokół planu stworzenia niepodległej Polski pod berłem Habsburgów, a odniesie ostateczne zwycięstwo z chwilą kiedy orientacja rosyjska straci wszelkie poparcie. Insynuacje zawarte w tym piśmie utrudniały sytuację Sazonowa[3], który właśnie przygotowywał się da ostatecznego wystąpienia na rzecz rozwiązania kwestii polskiej przez przyznanie autonomii Królestwu. Sazonow znany był ze swej lojalności w stosunku do aliantów, podczas gdy Stürmera podejrzewano o skłonności do zawarcia osobnego pokoju z Niemcami. „Zdrada" Polaków mogłaby mu posłużyć za jeden z pretekstów do poczynienia kroków w tym kierunku. Na razie Stürmer dalej sprzeciwiał się wszelkim ustępstwom na rzecz Polski dopóty, dopóki trwa wojna, a list księcia Zdzisława Lubomirskiego[4] do cara,  podkreślający konieczność przyznania autonomii Polakom zanim uczynią to państwa centralne, przytaczał jako dowód wzrastających wśród Polaków nastrojów proniemieckich. Takie ustosunkowanie się do sprawy polskiej mogło rzeczywiście najbardziej przekonanego rusofila skłonić do zmiany orientacji na austriacką. albo, po niepowodzeniach wojsk austriackich na froncie rosyjskim, na austro-niemiecką, a więc w każdym razie dla aliantów niekorzystną.

(…)

Sir Lewis Namier (nazwisko rodowe Ludwik Bernstein) syn Józefa, wnuk Jakuba - pochodził z zasymilowanej silnie rodziny żydowskiej, która przyjęła nazwisko Niemirowski, ale pod wpływem zarządzeń pruskiego i zaborcy musiała dopisać Bernsztajn, chociaż posługiwała się niemiecko brzmiącym składnikiem nazwiska dosyć krótko (Angielski tytuł szlachecki „Sir” otrzymał Lewis Namierw 1952 r.tj.  kilka lat przed swoją śmiercią w 1960 r. - przypis mój).  Dziadek Jakub  był znanym warszawskim bankierem, jakkolwiek pochodził z Winnicy na Podolu. Namier urodził się w tym samym domu co Henryk Sienkiewicz, w majątku w Woli Okrzejskiej (ziemia siedlecka), który dzierżawił jego ojciec, potem właściciel majątku Niemirów pod Rawą Ruską,  skąd pochodzi przybrane nazwisko Namier.
Historyk cywilizacji Arnold Toynbee opisał w jaki sposób Ludwik Bernstein posiadł nazwisko Namier[5]. Nasz bohater nie przyjęty do wojska (1914 r.) z powodu znacznego stopnia krótkowzroczności,  został skierowany do pracy w polityczno-wywiadowczym departamencie Foreign Office. Był to symboliczny akt wyboru nowej ojczyzny w miejsce starej („Poloniae Irredentae”). Pierwotnie wybrał nazwisko w brzmieniu Namir, ale potem skojarzył, że nie brzmi ono „z angielska”, zaś gdyby dodać w środku „e”, wówczas kojarzyło by się z powszechnie  znanym i szanowanym w Imperium Króla Jerzego V nazwiskiem Napier. No i tak właśnie skorygował swój wniosek dotyczący zmiany nazwiska.

A oto jak Wacław A. Zbyszewski (w notce pt.: „Anglia a Polska”) odnosi się do oceny Namiera  zawartej w 456-stronicowym  studium dr Tadeusza Piszczkowskiego pt.: ”Anglia a Polska, 1914-1939, (w świetle dokumentów brytyjskich)".

„”Wreszcie Namier, którego Piszczkowski wyraźnie demonizuje, a de facto waloryzuje, bo z jednego z urzędników Intelligence Service robi omal dyktatora polityki brytyjskiej za Lloyd George'a.  (…)

Spotkałem Namiera raz jeden; było to zapewne w końcu roku 1942, albo w początkach roku 1943. Byłem od bardzo dawna zaprzyjaźniony z płk Januszem hr. Ilińskim[6] który był, w moim przekonaniu, najlepszym "contact-man'em", jakiego polska dyplomacja czy polski Drugi Oddział posiadały[7]. Tego samego dnia w Nowym Jorku widziałem Ilińskiego, emablującego Wielką Księżnę Marię Pawłowną[8], bratową Króla Szwecji, Gustawa V, której to baby, grubej, wulgarnej, już podstarzałej, był amantem „en titre” i  tegoż dnia, wieczorem, spożywałem z nim kolację z niejakim Moszkowiczem[9], spod ciemnej gwiazdy szpiclem sowieckim, a może i dziesięciu innych wywiadów; i w obu wypadkach Iliński zachowywał się tak, jakby całe życie spędził na dworze carskim albo w "jaczejkach" komunistycznych. Otóż w końcu roku 1942 czy na początku 1943, na pewno jeszcze za życia Sikorskiego, ale już za wojny rosyjsko-niemieckiej, Iliński zwrócił się do mnie z następującą sprawą: "Mój kochany, mówił, nawiązałem kontakt z Namierem, jest on dla naszego rządu niesłychanie wrogo usposobiony, zapraszam cię z nim na śniadanie, może Ty zdołasz jakoś zmienić jego nastawienie". Oczywiście zjawiłem się punktualnie w jakiejś szalenie szykownej restauracji Iondyńskiej i równocześnie przybyli IIiński z Namierem.(…)

Namier był człowiekiem wyjątkowo antypatycznym, grubym, kwadratowym, ciężkim, brutalnym. Mówił po polsku płynnie, ale z akcentem; akcent ten wydał mi się nie angielski, nie żydowski, ale niemiecki. Główną jego cechą wydała mi się arogancja. (…) Ta agresywność była omal patologiczna, gdy chodziło o Małopolskę Wschodnią. "Wy, Polacy, wrzeszczał Namier, prawie nie panując nad sobą, nie macie nic do gadania w Małopolsce Wschodniej, jesteście tam intruzami, imperialistami. Jesteście tam agresorami, jesteście znienawidzeni przez Ukraińców, którzy są Rosjanami, narodowość ukraińska, to jest wymysł polsko-niemiecki, który służy tylko Niemcom dla walki z Rosją, bo Ukraina, gdyby kiedykolwiek powstała, to by była tylko kolonią niemiecką, z której wy, Polacy, bylibyście natychmiast na zbity pysk wypędzeni".

Najwyraźniej na punkcie Małopolski Wschodniej Namier miał uraz osobisty i nie było mowy o tym, by można z nim na ten temat dyskutować. Co do Litwy, to zajmował inne stanowisko: nie był przeciwny jej niepodległości, tylko uważał że ta niepodległość jest możliwa pod warunkiem, by się Polacy raz na zawsze do spraw Litwy nie mieszali. Zasadnicza teza jego brzmiała dziwnie "endecko": „Jedynym wrogiem Polski są Niemcy; bez poparcia i protekcji Rosji, Polska nigdy się Niemcom nie oprze i będzie zawsze przez nie połknięta i zgermanizowana; Polska musi więc dać spokój swej obłąkanej polityce wschodniej, wszystkim mrzonkom ukraińskim i antyrosyjskim, zrezygnować raz na zawsze ze swych bezczelnych żądań do ziem na wschód od linii Curzona; natomiast musi się zabezpieczyć przeciw Niemcom granicą jak najdalej wysuniętą na Zachód; Niemcy muszą być ukarane za hitleryzm, który jest nieuleczalną chorobą Niemców; Polska powinna dostać jako minimum linię Odry i Nysy, a kto wie, czy nie należałoby zreaktualizować sprawy Rugii, Słowian Połabskich, etc? Tam jest zawsze prawdziwe powołanie, tam są wasze prawdziwe interesy! A anektując ziemie rosyjskie, do których nie macie żadnych praw, bo żadnych Ukraińców ani Białorusinów nigdy nie było i nie ma, kopiecie sobie tylko grób, a Zachód nigdy waszych bezczelnych pretensji nie uzna"."

(...)

I, jako ciekawostka, fragment z opinii Jędrzeja Giertycha na temat Sir Lewisa Namiera (luty 1966 r.)

„… niedawno londyński „Observer" notował jako osobliwość sytuacji, że Namier, który całe życie był działaczem syjonistycznym, nie mógłby zostać obywatelem republiki izraelskiej, bo na łożu śmierci pojednał się z Bogiem jako chrześcijanin[10]. Mógłbym tu dodać że siostra Namiera, Namierowska,  była w Tarnopolszczyźnie, a po wojnie na ziemiach odzyskanych, działaczką katolicką. Życiorys Namiera, opracowany przez Lady Namier[11] będzie więc z pewnością dokumentem wysoce interesującym. Przyniesie on być może niejedną informację dotyczącą kulis rozgrywki związanej z kształtowaniem się Polski po pierwszej wojnie światowej. (…)

Myślę, że źle się stało, iż Dmowski potraktował Namiera w swojej książce lekceważąco jako „..depcącego mi po piętach galicyjskiego żydka". Przeciwników nie należy lekceważyć - nawet gdy budzą irytację. Namier był wtedy młodym człowiekiem i metody jego były intryganckie, ale wyrósł później na bardzo wybitnego historyka angielskiego i okazał się dla Polski (nie tylko dla Dmowskiego) przeciwnikiem większej skali, niż można było w r. 1919 przewidywać."

Na zakończenie ciekawostka wyszperana już przeze mnie osobiście.
 Otóż Roman Dmowski otrzymał doktorat honorowy Uniwersytetu Cambridge w czerwcu 1916 r., zas Lewis Namier uzyskał na tym samym uniwersytecie taki sam doktorat w 1956 r.

 

Przypisy:

[1] Lewis Bernstein-Namierowski znany jako Bernstein oraz Namier (ur. w 1888r.  w Woli Okrzejskiej, zm. w 1960 r. ) – angielski historyk, polityk, działacz syjonistyczny. Główny antagonista Romana Dmowskiego i przeciwnik odradzającej się państwowości polskiej;

[2]Borys Władimirowicz Stűrmer 1848-1917; polityk rosyjski ( styczeń 1916 - listopad 1916 premier, marzec - lipiec 1916 minister spraw zagranicznych w okresie rządów Mikołaja II);

[3] Siergiej Dmitriewicz Sazonow (ur. w 1860 r. w guberni riazańskiej zm. w 1927 r. w Nicei) – minister spraw zagranicznych Cesarstwa Rosyjskiegow latach 1910-1916;

[4] Zdzisław Lubomirski herbu Szreniawa bez Krzyża (ur. 1865 r. w Niżnym Nowogrodzie, zm. w 1943 r.  w Małej Wsi) – polski prawnik, polityk i działacz społeczny; prezydent Warszawy, członek Rady Regencyjnej, książę, właściciel dóbr Mała Wieś (powiat grójecki, gmina Belsk Duży). Odegrał wybitną rolę w czasach Królestwa Polskiego (regencyjnego);

[5] „Encounter”, numer ze stycznia 1961 r., str. 39-43;
http://www.unz.org/Pub/Encounter-1961jan-00039

http://www.unz.org/Pub/Encounter-1961jan

[6] Ilińscy herbu Lis z Romanowa na Podolu (obecnie obwód żytomierski na Ukrainie),

https://pl.wikipedia.org/wiki/Pa%C5%82ac_w_Romanowie

Janusz Iliński (1896-1961) – hrabia, działacz niepodległościowy, dyplomata, podpułkownik  dypl.  kawalerii  Wojska Polskiego;

[7]Oddział II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego utworzony w połowie października 1918 roku – komórka zajmująca się wywiadem i kontrwywiadem;

[8]Maria Pawłowna Romanowa (ur. w 1890 r. w Sankt Petersburgu, zm.  w 1958 r.  w Konstancji) – Wielka Księżna Imperium Rosyjskiego, księżna Szwecji. Jedyna córka wielkiego księcia Pawła Aleksandrowicza Romanowa, najmłodszego syna cara Aleksandra II i księżny Aleksandry Greckiej (z dynastiiGlücksborg);

[9]nie zdołałem zidentyfikować o którego konkretnie Moszkowicza mogło chodzić. To dość popularne nazwisko wśród szpiegów sowieckich pochodzenia żydowskiego (jest pochodne od „Moskovici” - Moskwiczanin);

[10]  Sir Lewis Namier został „ochrzczony w Chrystusie” w 1947 r. przez dziekana kolegiaty westminsterskiej, tj. w rycie protestanckim (anglikanizm);

[11] Wdowa po L. Namierze, z domu Julia Michajłowna Kazarina, używajaca nazwiska de Beausobre, napisała "Lewis Namier - A Biography" by Julia Namier”; wyd. Oxford University Press 1971. Publikację tę omawia Kazimierz Zdziechowski w numerze 8 (1351) z 20 lutego 1972 r. londyńskich „Wiadomości”; 

 

 

unukalhai
O mnie unukalhai

Na ogół bawię się z losem w chowanego

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura