W poprzednią niedzielę (10 lipca) zakończył się międzynarodowy turniej kołowy o puchar Łukasza Gibały (3-10 lipca), zorganizowany przez KS Cracovia.
Arcymistrzowskie turnieje kołowe (rozgrywane systemem każdy z każdym) mają na całym świecie najwyższą renomę, ale w naszym kraju jest ich niewiele. W Krakowie nie było takiego turnieju od bardzo dawna, jeśli nie liczyć finału MP z 2006 r. – „Śledzę krakowskie imprezy od połowy lat 90. i nie pamiętam żadnego turnieju kołowego, który dawałby szansę wypełnienia normy arcymistrzowskiej” – powiedział mi am. Artur Jakubiec, mistrz Małopolski.
Taki właśnie turniej zorganizował Marcin Łukaszewski pod egidą KS Cracovia. Łukaszewski ma nadzieję, że odtąd będzie to doroczna impreza cykliczna, uzupełniona turniejem otwartym. Tym razem dużą pomoc okazał poseł Łukasz Gibała, który sfinansował puchar dla zwycięzcy i zasilił fundusz nagród. Uczynił to w ramach akcji „Kierunek Kraków”. Nawiasem pisząc, wspomniana akcja miała wiele wspólnego z grą królewską, bo była ważnym elementem partii szachów między Gibałą i posłem Ireneuszem Rasiem, szefem małopolskiej Platformy. W ramach tej partii – która jest ciągle nierozstrzygnięta – Raś próbuje skreślić Gibałę z listy kandydatów do Sejmu. Mam nadzieję, że przegra, bo – w przeciwieństwie do swojego oponenta – nie sponsoruje imprez szachowych.
W turniejach kołowych często jest tak, że o pierwszym miejscu decyduje kilka kluczowych pojedynków. W turnieju krakowskim wygrał am. Aleksander Miśta z Ostródy (6 z 9), brązowy medalista MP z 2009 r. Przesądziły o tym dwie wygrane z zawodnikami, którzy zajęli 2. i 3. miejsca: mf. Tamasem Fodorem (Węgry) i mm. Marcelem Kanarkiem. W obu partiach arcymistrzowi dopisało szczęście, ale nie ma w tym nic dziwnego. Jak mawiał Jose Raul Capablanca (mistrz świata w latach 1921-27), „dobry szachista zawsze ma szczęście”.
Udany występ zaliczył węgierski mistrz FIDE Tamas Fodor, który znakomicie finiszował (2/2), a poza tym bezlitośnie punktował graczy z dołu tabeli (zrobił z nimi 4/4!). Zdobył 6 punktów, zrównał się z am. Miśtą, ale zajął 2. miejsce z powodu gorszej punktacji pomocniczej. Dobre wrażenie zrobił też zdobywca 3. miejsca, 18-letni mistrz międzynarodowy Marcel Kanarek z Koszalina (5/9). Rozegrał wiele ciekawych partii, a w jednej z nich pokonał węgierskiego arcymistrza Tamasa Banusza (5/9 i 5. miejsce). „Po tej przegranej nie mogłem dojść do siebie i wypadłem poniżej oczekiwań” – powiedział am. Banusz. Równie rozczarowany był am. Artur Jakubiec (4 miejsce), kolejny zawodnik, który zdobył 5 punktów: – „Przegrałem dwie partie, których przegrać nie musiałem”.
Skrócona wersja tej relacji ukazała się w dzisiejszym „Dzienniku Polskim” (nr 164/2011).
UWAGA: Dziś lub jutro opublikuję wywiad ze zwycięzcą turnieju, arcymistrzem Aleksandrem Miśtą
Inne tematy w dziale Rozmaitości