Nie mam wątpliwości, że największym wygranym dzisiejszej publikacji "Newsweeka" (a właściwie samej okładki, bo o publikacji nikt nie mówi) będzie ...Antoni Macierewicz.
Umieszczenie na okładce swojego tygodnika posła Antoniego w turbanie, pozującego na taliba może odnieść skutek zgoła odmienny niż sobie redaktor (nie wiem czy to określenie pasuję do tego pana - raczej wątpię) Lis wymyślił.
Po pierwsze - umacnia pozycję posła Macierewicza w gronie jego zwolenników. Działa tutaj mechanizm - "patrzcie atakują naszych, trzeba ich bronić, zaciśniać szeregi, zwierać szyki". Słowem - czysty zysk polityczny dla wywołanego posła.
Po drugie - nikt raczej nie zapamięta artykułu (sam nie czytałem i raczej się nie palę do lektury - tępej propagandy nie lubię), bo wszyscy będą dyskutować o okładce.
Po trzecie- dla czytelników "Newsweeka" i tak AM jest talibem, wariatem albo jescze gorzej, a osoby które go popierają nie biorę tego periodyku do rąk (a jeżeli biorą to w rękawiczkach - i w sumie słusznie, bo zrobić ze słabego tygodnika coś jeszcze słabszego - to jest to jednak pewien wyczyn).
Po czwarte - jeżeli Lis ma pojęcie o demokracji (chyba ma głównie ze słyszenia) to wie, że dyskusja na tym poziomie jaki prezentuję "Newsweek" (ale i "GP" również), raczej pokazuję, że tworzenia "państwa alternatywnego" ma uzasadnienie. Innymi słowy Tomasz Lis - biadający nad zezwierzęceniem języka dyskursu publicznego - sam daję długą lekcję hipokryzji.
Po piąte wreszcie - mam wrażenie, że Lis zaczyna uciekać do tej samej metody którą stosuję Kaczyński i Macierewicz a którą on sam tak mocno krytykuję (choć trochę w innym celu, czyli nie wygrania wyborów tylko pompowania sprzedaży tygodnika a właściwie brandu "Tomasz LIS"), czyli konsolidacji twardego elektoratu a raczej antypisowskiego "intelygenta", "pół intelygenta" i innego ułamkowego "yntelygenta".
Komunikat jaki wysyła TL jest precyzyjny - jeśli szukacie tygodnika który w najbardziej widowiskowy sposób przywali PIS-iorom - zapraszamy do kiosków po "Newsweeka".
Zapomina jednak przy tym Tomasz L., że możliwości masowej mobilizacji antypisowskich środowisk są o wiele mniejsze niż drugiej strony - ktoś pamięta jakąś antykaczystowską demonstrację, która zgromadziła więcej niż kilka, kilkadziesiąt osób - filmowanych przez usłużne media z bliskiej perspektywy, aby nie widać było nędzy przedsięwzięcia?.
Ja sobie nie przypominam. Pozostaję, więc Liso-podobnym walka na emocję i elitaryzm poglądów. A to - w sytuacji, gdy nawet ogłupiony leming zaczyna zdawać sobie sprawę, że coś jest tutaj w państwie Tuska inaczej niż w deklaracjach pana premiera - strategia skazana na porażkę.
Bo od czasu protestów w sprawie ACTA to walenie w rząd a nie w opozycję staję się modne w "targecie" pana Lisa.
***
Blisko 83% czytelników portalu "Gazeta.pl" (!!!) uznało, że okładka "Newsweeka" to przesada. Co pan na to "reduktorze"?
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114884,11593560,Naszym_czytelnikom_nie_spodobal_sie_Macierewicz_w.html
Inne tematy w dziale Polityka