dzidek cent dzidek cent
107
BLOG

A po co nam ten cały sport?

dzidek cent dzidek cent Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Czy musimy być sportową potęgą?

 

Kolejne mistrzostwa, kolejne igrzyska, kolejne zawody. Schemat od lat powtarza się niezmienny. Najpierw przez kilka miesięcy pompowanie faworytów, wywiady, konkursy, reklamy, celebryci, sponsorzy. Wielkie odliczanie. Studia telewizyjne i radiowe odpucowane, w nowych scenografiach, prezenterzy z żelem we włosach gotowi.

Ostatnimi czasy doszły do tego jeszcze nowe spółki typu "Euro2012", czy "cośtamcośtam Londyn2012". Spółki, które mają się zajmować koordynacją przygotowań do zawodów.

 

W końcu nadchodzi ta wielka chwila - wszystkie flagi, bandery, peruki, palce, ręce, czy co tam jeszcze marketoidzi wymyślili w biało-czerwonych barwach - i cała Polska (podobno) zasiada przed telewizorami albo w fanzonach.

I co?

I za chwilę zaczyna się festiwal narzekania. Przecież miało być tak pięknie, tak wszystko przecież dopięte na ostatni guzik, wszyscy faworyci przygotowani, w wielkiej formie - a rezultatów nie widać.

Czyli znów wyszło jak zwykle.

Wielkie NIC.

I znów wielcy specjaliści, celebryci, tancerki, piosenkarki, aktorzy, striptizerki, ministrowie wypowiadają się i marudzą i plotą. Że przecież musimy w końcu naprawić system, że za mało tego, za dużo tamtego, że to, że tamto. Że przecież w Chinach wydają tyle i tyle pieniędzy, a u nas pewnie za mało, że nie ma stadionów, kręgielni, kortów, piłek, butów i trawy.

 

A ja się pytam - a po co nam ten cały sport?Nam, czyli Polsce, społeczeństwu w ogóle i pojedynczym  Polakom w szczególe.

Czy ktoś policzył wszystkie wydatki z budżetu kierowane do szeroko rozumianej branży sportowej?

Te wszystkie boiska, stadiony, związki sportowe, kluby sportowe, hale, imprezy, koszty okołosportowe (np. zamknięcie ulic, rejonów miast). Przecież to są miliardy złotych rocznie.

Jak patrzę na te wszystkie ustawiane mecze, dziwne decyzje sędziowskie, miliardy dolarów przewalające się w reklamach - to aż mdli.

A kto zyskuje? Od góry:

  1. Sponsorzy. W ogóle jest ciekawe, że używa się słowa sponsor. Sponsor, czyli ktoś kto sponsoruje, czyli wydaje pieniądze (w domyśle traci). Czy taka Coca-Cola, czy Nike traci na sponsorowaniu? Oni są największymi beneficjentami.
  1. Związki sportowe - te wszystkie MKOLe, UEFy, FIFy, PZPNy i inne organizacje leśnych dziadków.
  1. Bandy cwaniaków poukładanych z organizatorami, którzy będą budować, organizować itp. Nie mylić z organizacją EURO2012 w Polsce i budową dróg i stadionów. W polskim przypadku kasa poszła gdzieś, tylko na razie jeszcze nie wiadomo gdzie.
  1. Wytwórcy piwa, gadżetów i hotdogów pod stadionami.
  1. Na samym dole są sportowcy. Sportowcy, którzy będą mieli swoje 5 minut. Trafią się pewnie pojedyncze przypadki wśród nich, które będą rozsądne i te 5 minut utrzymają przez całe życie.

 

A co z tego ma społeczeństwo, oprócz chwili emocji przed telewizorem dla tych, którzy to oglądają?

Cała reszta nie ma nic.Więc po co ciągle ten cały zgiełk po każdych przegranych mistrzostwach, czy igrzyskach? Po co gadanie o tym, że trzeba więcej pieniędzy, że trzeba jeszcze więcej budować stadionów, kortów i piłek?

Co będziemy z tego mieli?

Poważanie w świecie? A może więcej pieniędzy na szkolnictwo, na przemysł? Może z tego przybędzie nam Nokii, Microsoftów, czy Apple? Będziemy mieli może sprawniejszych żołnierzy?

Ba, czasem słyszę, że społeczeństwo będzie zdrowsze. Czyżby? Od wyczynowego sportu?

 

Dlatego nie rozumiem, dlaczego w ogóle to ma być taka rzekomo ogólnonarodowa potrzeba, żebyśmy byli sportową potęgą z setkami medali olimpijskich. Nie rozumiem, dlaczego musimy się dokładać do sukcesów mistrzów i działaczy sportowych. To ich sprawa, ich życie, ich sukcesy. Nie moje.

Ja swoje wykuwam za swoje.

 

Kończąc. Sport w dzisiejszych czasach jest po prostu wielką kopalnią pieniędzy dla cwaniaków. To wielki biznes dla nielicznych - a wielki ogłupiacz dla reszty.

Mówię oczywiście o wielkich imprezach sportowych, nie o amatorskim kopaniu w piłkę, czy lekkich przebieżkach po parku. Sport to zdrowie :), ale nie ten sport z pięcioma kółkami, który wciskają nam złodzieje w garniturach z przyklejonymi uśmiechami na twarzy.

dzidek cent
O mnie dzidek cent

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości