Od ośmiu dni bierzemy udział w eksperymencie psychologicznym prowadzonym przez panów Jankego i Krawczyka. Niestety przypadła nam rola szczurów laboratoryjnych. Idea jest prosta. Mamy guzik, który możemy nacisnąć, albo nie. Jeśli go naciśniemy, zostaniemy ukarani /pozbawieniem miejsca na SG/, ale będziemy mogli współpracować z naszymi kolegami uwięzionymi w karcerze /nosg/. Jeśli natomiast nie naciśniemy tego guzika, to kara nas ominie, ale o naszych współtowarzyszach możemy zapomnieć. Trudno powiedzieć, by ten pomysł specjalnie nas zachwycał, ale trzeba przyznać, że panowie Janke i Krawczyk są wyraźnie mniej okrutni dla swoich zwierzątek doświadczalnych, niż ich poprzednicy z innych ośrodków badawczych.
W latach 1961-62 na uniwersytecie w Yale odbywał się słynny eksperyment Stanley'a Milgrama. Wraz ze swoimi współpracownikami nakłaniał on przypadkowo dobranych ludzi do torturowania prądem elektrycznym osoby ukrytej w sąsiednim pomieszczeniu, gorąco ich namawiając do zwiekszenia natężenia, pomimo rozpaczliwych krzyków ofiary. Prawie wszyscy uczestnicy aplikowali jej maksymalne szoki, ślepo posłuszni naleganiom eksperymentatorów. Trzeba dodać, że sytuacja była sfingowana, żadnych uderzeń prądem nie było, ale badani nie mogli o tym wiedzieć.
Trzeba stwierdzić, że my, szczury piwniczne okazaliśmy sie bardziej rozgarnięci od uczestników eksperymentu Milgrama i zorientowaliśmy się jakoś w charakterze obecnych badań Jankego i Krawczyka. Niemniej, po SG przechadzają sie stadka szczurów, które z dumą oświadczają wszem i wobec, że oto spotkało je wielkie szczęście, bo mają możliwość wyboru: mogą nacisnąć guzik lub nie. Na wszelki wypadek jednak go nie naciskają.
Bywało jednak czasem jeszcze gorzej. Oto w roku 1971 Phillip Zimbardo z Uniwersytetu Stanforda zorganizował tak zwany "eksperyment więzienny". Przebudował on częśc pomieszczeń na prowizoryczne więzienie, dobrał grupę 24-ech studentów - ochotników i 18-tu z nich podzielił losowo na dwie grupy po 9 osób, z których jedna grupa została strażnikami, druga zaś więżniami rozmieszczonymi w trzech celach po trzech w każdej /pozostałe 6 osób byli to "gracze rezerwowi"/. Strażnicy otrzymali prawie nieograniczona władzę nad wieżniami. Wkrótce wczuli się oni w swą role i zaczęli coraz bardziej znęcać się nad więżniami. Po sześciu dniach eksperyment trzeba było z tego powodu przerwać.
Kiedy więc weźmiemy pod uwagę te przykłady z przeszłości, to widzimy, że działalność Jankego i Krawczyka nie jest jeszcze najgorsza. Nikt nie namawia nas do torturowania kogoś prądem, czy walenia kolegów pałką po głowie. W laboratorium nie jest źle... Eksperyment trwa.
stara, tłusta, goła i wesoła (http://naszeblogi.pl/blog/196) (http://niepoprawni.pl/blog/6206)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie