Przeczytałam sobie właśnie przypadkiem zaproszenie na Marsz Ateistów i Agnostyków.
http://kicur.salon24.pl/235714,marsz-ateistow-i-agnostykow
I taka myśl mnie naszła.
W całej historii cywilizacji różnych wciąż spotykamy jakieś marsze i parady, widać są konieczne dla zbudowania człowieka prostego, czyli ludu. Najogólniej dzielą się one zgodnie za starą tradycją na te dla duszy, ducha i ciała.
I tak te pierwsze to wszelkiego rodzaju procesje modlitewne, cel oczywisty, podniesieniu i zbudowaniu duszy służący, ostatnio jakoś bardzo źle przez prosty lud przyjmowane. Ludowi krzyże i modły w przestrzeni "publicznej" szkodzą, cóż, widać lud dusze zatracił. Nie mój to problem, raczej Lucyfera - tyle duszyczek zatraconych zagospodarować, diabły nie nadążają.
Te drugie, zbudowaniu ducha służące, to oczywiście wszelkie parady wojskowe, defilady wojenne tudzież popisy straży pożarnych i im podobne. Wojsko maszeruje dumnie, orkiestry grają, duch w narodzie rośnie, mistrzostwo ma Armia Czerwona. Mieszczą się tu równiez defilady hołdownicze, kiedy to krzycząc "morituri te salutant" lud maszerował przed I sekretarzem KC na przykład.
No i zostały te trzecie - ku folgowaniu żądzom ciał wymyślone, wszelkie karnawały, przejazdy cyrków i kuglarzy, parady brazylijskie i inne. Do grzechu ciała zachęcające, więc niezbyt groźne, bo grzech ciała niczym jest wobec upadku ducha, a nie daj Boże utraty duszy. Tu pięknie mieszczą się wszelkie Parady Miłości Odmiennej.
Ale gdzie się mieści marsz ateistów? Albo feministek?
Ano mieści się - w anarchii i buncie, w rewolucyjnych zrywach zmierzających do upadku panującego porządku, w buntach ulicznych przeciwko naturalnej triadzie paradowania i tradycji świętowania. Takie bezeceństwa się dzieją, kiedy ludowi od dostatku we łbach się przewraca i strach przed głodem i morem zapomniany zostaje. Najpierw są marsze protestacyjne, potem rewolucje, potem gilotyny, trochę krwi się upuści i znów wszystko wraca do starego. Czasem trzeba wszystko zmienić, aby nic się nie zmieniło, jak powiada Lampedusa.
I tym optymistycznym akcentem..........
93820
PS. Uprzejmie informuję, że u mnie remamęt już był, trwał prawie tydzień, niestety żadne dopalacze nie działają, nałóg to nałóg i nie ma co się oszukiwać....
Inne tematy w dziale Kultura