Przeglądam sobie pobieżnie liczne wątki na temat symboliki i domniemanej przyszłości Pałacu - i nie mogę wyjść z podziwu. Znakomite grono ludzi marnuje czas na rozważanie rzeczy tak kompletnie idiotycznej, że początkowo nie byłem w stanie uwierzyć, że to na poważnie.
Co ciekawe całość jest sprowokowana przez ministra obecnego (i poprzedniego) rządu, co samo w sobie powinno wywołać zastanowienie i opór pisowców - w niestety większości nie wywołuje.
W związku z tym garść uwag i z mojej strony.
Tych wszystkich, którzy mówią o antypolskich symbolach i koniecznie chcą je usuwać z przestrzeni publicznej mam ważną informację - w Warszawie znajduje się symbol naszego zniewolenia po stokroć gorszy: CYTADELA. Zbudowana po upadku powstania miała zniszczyć ducha naszego miasta i fizycznie wyeliminować niepożądany element. Symbol opresji, świadek męczeństwa... jeżeli ktoś chce niszczyć w Warszawie symbole sowieckiej dominacji powinien z pewnością zacząć od cytadeli. PKiN potem.
Kiedy Sowieci wkroczyli do Berlina nie zrównali z ziemią bramy brandenburskiej tylko zatknęli na niej swój sztandar. Jak myślicie, dlaczego? Dużo mocniejszym symbolem zwycięstwa jest zdobyty cudzy sztandar niż zniszczony sztandar. Dużo mocniejszym symbolem naszej niepodległości jest Cytadela i PKiN z polskim sztandarem niż dziura w ziemi. Nawet duża.
Burzenie domów "bo się kojarzą" to objaw postkolonialnego myślenia. "Jesteśmy tacy słabi, że byle ściana może zniszczyć naszą niezależność i zepchnąć nas znowu w otchłań niewoli. Musimy ją zniszczyć dla przyszłych pokoleń!" Ściana to ściana, nic więcej. Może być ładna albo brzydka, użyteczna albo i nie - ale nie jest nam w stanie zrobić nic, czego sami sobie nie zrobimy.
Toka95 w pewnej dyskusji napisał tak: "W moim mieście była kiedyś ulica nosząca imię Adolfa Hitlera". No i dobrze. Nazwę ulicy zmieniono czy też wyburzono całą ulicę, bo się kojarzyła?
Co się tyczy wyburzenia świątyni na placu Piłsudskiego - proszę zauważyć, że owo wyburzenie miało istotny sens, bo ów budynek nie miał szansy spełniać swojej funkcji - w Warszawie zwyczajnie nie było dość prawosławnych żeby tę świątynię zapełniać, odzyskanie tego terenu dla miasta miało więc sens, podobnie jak pewnie niedługo sensowna okaże się likwidacja "stadionu narodowego", którego utrzymanie kosztuje krocie a z którego w zasadzie nikt nie korzysta. Ten zarzut raczej nie dotyczy PKiN, który jest aktywnie wykorzystywany.
A teraz najważniejsze. PKiN to budynek w samym centrum spełniający szereg istotnych dla miasta funkcji. Gadanie o jego niszczeniu kompletnie nie ma sensu i jest moim zdaniem objawem typowym dla homosowietikusa. Nie znaczy to, że pałac musi tam zostać, nic z tych rzeczy. Ale tego typu dyskusję można zaczynać tylko i wyłącznie od drugiej strony - od tego co chcemy w tym miejscu zbudować i jakie ważne dla miasta funkcje ten teren ma przejąć a które powinny zostać przeniesione gdzie indziej.
Rewitalizacja centrum, zagospodarowanie placu, przeniesienie nadajników czy Pałacu Młodzieży - proszę bardzo! Ale zacznijmy tę dyskusję od planu zagospodarowania, projektów, miejsca docelowego znajdujących się obecnie w PKiN instytucji i projektów, finansowania - a dopiero jak uznamy, że Pałac naprawdę nam w tym wszystkim wadzi - to go zburzmy.
e. 187600
"I've always been a supporter of the polish cause, even when my feelings was based on my instinct (...) My instinctive sympathy for Poland was born under the influence of the constant accusation tossed toward her; - And I can say - I established my opinions about Poland by listening her enemies. Namely, I came to infallible conclusion, that the Poland's enemies are almost always the enemies of generosity and bravery. Whenever it happened to me to meet a person that cultivates usury and the kult of terror, bugged down in the swamp of materialistic politik, I discovered in this miserable individual - a passionte hatred toward Poland. I learned to evaluate the quality of Poland on the foundations of this hatred - and this method proved to be fully reliable." Gilbert Keith Chesterton (1874 - 1936) Służcie swoim obyczajom, zostawcie mi moje. [Petrarka]
Krzysiek Leski u siebie
To nie ważne, czy Ojczyzna mi się podoba, czy nie. Z duszy jej sobie nie wyrwę.
(Jan Nowak-Jeziorański)
Dlatego nie ma w nas Arturze
Poezji co powinna być
Co się jak wino pnie po murze
Roślina, która pragnie żyć
A może tylko nie umiemy
Zapłacić takiej wielkiej ceny?
Zgoniona moja muza trwożna
Rimbaud - Aniele Stróżu mój
A nasza prawda tak ostrożna
Za dobrze wiemy ile można
Więc nas przedrzeźnia byle gnój
Więc nas przedrzeźnia byle gnój
(jonasz)
Wiem na pewno, że ze sobą zostaniemy
Chociaż życie nam układa się nieprosto
Nie możemy rozstać się trzasnąwszy drzwiami
Moja miła, moja droga
Moja Polsko (jonasz)
Nożyce pokaleczą skórę,
Kolana ścisną tępy łeb.
Przestań potykać się z tym murem,
Nie widzisz, że na dobre skrzepł?
(jacek)
Służba publiczna wg PiS:
"Będę konsekwentny w odzyskiwaniu dla ludzi PiS urzędu po urzędzie, przedsiębiorstwa po przedsiębiorstwie, agendy po agendzie. Odzyskamy te miejsca, których obsada zależy od państwa. PiS musi tam rządzić. Trzeba jasno powiedzieć, że 16 miesięcy po wygranej PiS żaden działacz czy zwolennik naszej partii, który wykrwawiał się w naszych kampaniach wyborczych, nie może cierpieć głodu i niedostatku. Ci ludzie muszą w satysfakcjonujący sposób przejąć władzę w części sektora podlegającej rządowi".
(Jacek Kurski na Zjeździe Wyborczym PiS, 4 marca 2007 w Gdańsku)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka