Tyle jest w nas Polakach pesymizmu i malkontenctwa, zawiści, krytyki. A przecież wystarczy rozejrzeć się wokół żeby zrozumieć, że marzenia się spełniają.
Wystarczy chcieć.
Najlepsze przykłady idą z góry. Premier Kaczyński zdradził, że od dziecka marzył, aby być premierem. I jest! Przez chwilę co prawda wydawało się, że zrezygnuje, aby umożliwić bratu prezydenturę. Ale to wyrzeczenie, jak w każdej bajce, okazało się tylko próbą charakteru.
A ministrer Ziobro? Zawsze chciał być prokuratorem. Niestety mierne umiejętności, brak wykształcenia i osobowość politruka nie pozwoliły mu na spełnienie marzeń. Do czasu - dzięki politycznym plecom został prokuratorem generalnym i wreszcie może pokazać tym wszystkim lepszym od siebie profesorkom i prokuratorzynom gdzie ich miejsce.
Pozostali ministrowie nie są gorsi. Tomasz Lipiec od zawsze pragnął zemsty na człowieku, który go zdyskwalifikował za doping. Jako minister mógł wreszcie spełnić swoje marzenia. Minister Wasserman chciał mieć wannę za darmo za to z hydromasażem. Zaprzągł do tego kolegów z prokuratury, władza ma w końcu swoje przywileje. Minister Gilowska pragnęła rozgrzeszenia swojej agenturalnej działalności, przygotowano więc specjalne poprawki do ustawy lustracyjnej. Minister Gosiewski chciał mieć prywatny dworzec kolejowy, na jego szczęście PKP jest ciągle spółką skarbu państwa. A państwo jest własnością jego i jego kolegów, bo przecież wygrali wybory.
I proszę nie myśleć, że podobne sukcesy dotyczą wyłącznie ministrów. W biznesie, bankowości też można, czego przykładem są choćby Krauze, Skrzypek, Netzel czy Kownacki. Podobnie poszczęściło się wielu dziennikarzom, urzędnikom, komentatorom życia publicznego...
Oczywiście nie wszystkim. Kazimierz Marcinkiewicz chciał wyrosnąć ponad swego dobroczyńcę a takie rzeczy przecież się w bajkach nie zdarzają. Poniósł więc zasłużoną karę, a raczej dopiero ją poniesie, kiedy przegra konkurs na szefa PKO. Stanisław Latkowski nie potrafił ustawić się pod odpowiednim kontem wobec rzeczywistości, stracił więc swój program w publicznej TV. Igor Chałupiec za bardzo koncentrował się na rozwoju prowadzonej przez siebie firmy a za mało na finansowym wsparciu rządu. Ale on akurat bez problemu znajdzie inną pracę.
Ale nie sugerujmy się takimi głupstwami. Marzenia naprawdę się spełniają, trzeba tylko wiedzieć z kim wypić, komu posmarować i jak się przypodchlebić. A to akurat Polacy doskonale rozumieją od lat.
Komentarze