Na Starej Ochocie, ograniczona Krzywickiego, Wawelską , placem Narutowicza i Filtrową znajduje się malutka, lecz wilekiej urody dzielnica - kolonia Lubeckiego. Choć popularna i choć wielu chce tu mieszkać, jej nazwy prawie nikt już dziś nie pamięta.
Domy i ulice, które sfotografowałem (i powyżej przedstawiam), powstały bez wyjątku w latach trzydziestych ubiegłego wieku. Jasne, zadbane, otoczone żywą zielenią, stanowią jeden z najpiękniejszych zakątków Warszawy.
Nie piękno dzielnicy było wszakże powodem, dla którego postanowiłem ją zaprezentować, ale dwie małe, znajdujące sie na jej terenie podwórzowe kapliczki.
Jedna z nich, jej zdjecia znajdziecie na początku publikowanej przeze mnie serii, zbudowana została podczas ostatniej wojny, w 1943 roku, na bocznej ścianie kamienicy stojącej przy Górnickiego. Przepiękna, zawsze czyściutka i umajona kwiatami. Ciekawe, że w tym samym stopniu zadbana była również w najgorszym okresie teroru stalinowskiego, mimo, że stanowiła część domu zamieszkałego wówczas prawie wyłącznie przez zwalczających wszelkie przejawy "religianctwa" wojskowych prokuratorów oraz oficerów komunistycznej Informacji. Do dziś zastanawia mnie, jak to się stało, że jej wówczas nie zlikwidowano? Czy nie kłuła w oczy i nie złościła najbliższych sąsiadów - laickich mieszkańców kamienic stojących przy Warszewickiego i Filtrowej, w wiekszości również będących pracownikami bezpieki albo kontrwywiadu?
Powodów nie znam. W historii tej istotny jest jedynie fakt, że aparat służb specjalnych PRL niespodziewanie okazał wówczas tolerancję i... dał żyć Matce Boskiej.
Dwie przecznice dalej, między Zimorowicza i Kromera, w podwórzu, można znaleźć podobną kapliczkę. Nie wiem niestety, jak długo istniejącą, choć pamiętam ją od „zawsze”. Podejrzewam, że powstała, podobnie jak Matka Boska z Górnickiego też podczas okupacji. Coś wiecej na jej temat może wiedzieć prof. Trampek ponieważ bardzo niedaleko tego miejsca mieszka.
Ostatnia fotografia przedstawia zdewastowany dom na Lekarskiej. Kiedyś mieszkali tam Harry i Maniek. Ale to inna historia. I kiedy indziej ją opowiem.
Inne tematy w dziale Rozmaitości