Widzę kilku gości w czerni
Nieomylni pewni i pazerni...
Nie lubimy Gazety Wyborczej? OK. Jesteśmy obiektywni? OK. W takim razie ruszamy, mimo naszych niechęci, sprawę, którą na lokalnym forum nagłośniła poznańska Gazeta Wyborcza.
Kilka miesięcy temu bardzo gorąco się działo w Poznaniu wokół sprawy czynszu za wynajem budynku Liceum Ósmego, który Kuria odzyskała w wyniku wyroku sądu we wrześniu 2008 r. Natychmiast zażądała zapłaty czynszu według stawek rynkowych - 1,8 mln zł rocznie. Czyli po stawkach bardzo komercyjnych. Byli i tacy eksperci rynku nieruchomości, którzy twierdzili, że niektóre stawki komercyjne są mniejsze. Miasto przystąpiło do rozmów, tłumacząc, żę to stawka za wysoka - miasta na to nie stać i jeśłi nie dojdzie do porozumienia, Liceum Ósme będzie musiało ten budynek opuścić.
Kuria stawkę podtrzymała. Wszystko to oczywiście przy obłudnym tłumaczeniu purpurowych urzędników, że chodzi im o dobro dzieci i edukacji. Jednocześnie podczas jednej z niedziel ustami proboszczów, w liście do wiernych, wygłosili kominikaty, że nigdy kościół nie żądał konkretnych pieniędzy. Była to nieprawda i redakcja Wyborczej w swoim redakcyjnym komentarzu określiła je jako "niesprawiedliwe" i "pełne fałszywych wiadomości".
Teraz kuria się złożyła do sądu pozew przeciwko GW żądając przeprosin, gdyż komentarz (ich zdaniem) narusza "wiarygodność i dobre imię archidiecezji" i "stanowi silny cios w fundamenty aksjologiczne, na których opiera się działalność powoda".
Wiele widzieliśmy i słyszeliśmy, jednak tak skomplikowanej retoryki nigdy. Naturalne, biskupi będą bronić swego dobrego (he he) imienia, jednak nie uda im się zaprzeczyć, że konkretne stawki w ich ustach się pojawiły.
Po co te zabiegi o obronę "dobrego imienia"? Co tu mają do rzeczy f"undamenty aksjologiczne"? W Poznaniu w tamtych dniach zawrzało, wrze również - w obu wypadkach z ich powodu.
Kuria oczywiście nie chce nic mówić - jeden z jej urzędników mówił, że z nikim rozmawiać nie będzie bo idzie spowiadać... Sprytne zaiste.
Jeden z forumowiczów napisał wprost: "Kiedyś Rafał A. Ziemkiewicz wzywał żeby nie dawać na tacę, dopóki biskupi się nie zlustrują. Wzywał tak dla dobra Kościoła, a nie przeciw niemu".
Czyżby zatem potrzebny był aż taki spektaktularny akt protestu, by ktoś w kurii otrząsnął się z letargu i samozadowolenia?