2 obserwujących
45 notek
25k odsłon
  157   2

Pocztówka z wakacji.

Pocztówka z UK

Dzieciarnia została u dziadków a my z małżonką wróciliśmy do pracy na obczyźnie. Pierwsze co uderzyło po oczach to śmieci. Czy to na skutek wiatrów od morza czy przez te cholerne mewy, które zapuszczają się aż do centrum miasta, czy tez po prostu brak kultury i wychowania, w każdym razie Polskie miasta wypadają o niebo lepiej pod tym względem. Nie zrażeni tym nadal "bawiliśmy się w wakacje" tym bardziej, że pogoda naprawdę dopisała. Podczas jednej z wycieczek rowerowych natrafiliśmy w parku na policjanta pochylonego nad tlącym się jeszcze wrakiem motocykla. W jego oczach rozpacz i rezygnacja. Piętnaście lat w policji, wrak znaleźli tylko dlatego, że niemiecki turysta zgłosił kradzież, sprawcy pozostaną zapewne bezkarni. Policja nie może ich bowiem ścigać gdy szaleją na motorach i rowerach elektrycznych. Smarkateria świadoma tego faktu bezczelnie zygzakiem i na jednym kole "piratuje" w biały dzień na drogach szczególnie przed policyjnymi radiowozami. Ale cóż, tłumacz, że socjalizm - kasa, mieszkania za frajer tylko rozzuchwalają "biednych ludzi" to spoglądają na ciebie jak na wariata. I ratunku raczej nie widać - znajomy opowiadał o plakatach w "ciekawych" dzielnicach - na plakacie las uniesionych pięści i wezwanie - NIE dla obowiązkowego stawiennictwa w urzędzie pracy. Skurczysynki, nawet tego im się nie chce.

A co powiada pani premier? Pani premier oświadczyła, że niezależnie od tego kto będzie nowym premierem UK (trwa wyścig o schedę po Borisie Johnsonie) jego skrajnie prawicowe poglądy nie odzwierciedlają punktu widzenia większości Szkotów i ona nie ma wyjścia i poprowadzi kraj na niepodległość. Pięknie.....

W mediach natomiast "living cost crisis" odmieniany przez wszystkie przypadki. Te same media, które nakręcały covidową panikę teraz młócą polityków za inflację i niespotykane podwyżki cen energii. Ale ponieważ logiczne myślenie jest w odwrocie nie poniosą nawet moralnej odpowiedzialności. I tak to.

Mój kraj

W końcu musiałem skoczyć do Polski po dzieciaki. Opalone, wypoczęte, podrosły na wiejskim powietrzu. Patrzyłem uważnie na krajobrazy, uważnie słuchałem ludzi. Bo któż to wie kiedy znowu zawitam do kraju? Nastrój udzielił się chyba nie tylko mnie. Rodzina i znajomi również cieszyli się każdą chwilą. W rozmowach świadomość, że oto dobre się kończy i nadchodzi ciężka zima. Inflacja, węgiel, rachunki, raty kredytów, drożyzna i kto wie jaki jeszcze nowe egzotyczne choroby. Ale to za chwilę, a teraz zdrówko i cieszmy się jeszcze. Czy tak wyglądało lato 1939 roku? Taki nastrój?

Wracałem roztrząsając to wszystko i cholera mnie brała na myśl ile czasu zostało zmarnowane, jaka koniunktura, jakie okazje i biznesy. Przecież taki nawet Orban dysponując polskim potencjałem dawno wyprowadziły nas na wielkość. Ale nie. Prezes wymyślił sobie Morawieckiego, naszą cudowną, unijną wudrewaffe. To miała być recepta na poprawę stosunków z Brukselą. No to poprawił, skubany. Tak działał, że założył pętlę na szyję swojemu rządowi i przy okazji nam wszystkim.

Niezależnie jak będzie Polacy przetrwają. Oby Polska też.

Lubię to! Skomentuj Napisz notkę Zgłoś nadużycie

Więcej na ten temat

Komentarze

Inne tematy w dziale