Donald Tusk na wniosek posłów lewicy przedstawił w sejmie informację na temat działań swojego gabinetu. Później miała miejsce debata - tym ważniejsza, że wniosek o tą informację czekał na łaskawą zgodę rządu około pół roku. Moje wątpliwości budzi zakres relacjonowania tej debaty przez telewizję publiczną. Nie wiem jak postąpiła konkurencja (Polsat News, TVN 24) - jeśli tak samo to również ich zachowanie można ocenić krytycznie, choć oczywiście telewizje prywatne nie mają statusu takiego jak telewizja publiczna.
Rozumiem, że TVP INFO ma stałe pozycje programowe - jednak biorąc pod uwagę jak rzadko rząd i marszałek Komorowski dopuszczają do takiej debaty - tym ważniejsze jest jej możliwie obszerne pokazanie. Tymczasem TVP INFO pokazała tylko wystąpienie premiera Tuska i wystąpienia w imieniu klubów i kół poselskich oraz polemiki ministrów i premiera (szczególnie zabawny był minister Rostowski tłumaczący pokrętnie dlaczego z Donaldem Tuskiem uważali za niezbędne szybkie wejście do przedsionka waluty euro ERM 2, jaką katastrofą groziło nie wejście do niej - tymczasem to właśnie wejście do niej zakończyłoby się katastrofą czy chwalący się ilością zbudowanych autostrad i umów na ich budowę mimo wiedzy, ze proces inwestycyjny w tej dziedzinie trwa około 5 lat - zatem jest to zasługa w znacznej mierze rządu premiera Jarosława Kaczyńskiego). Nie zobaczyliśmy natomiast już pytań posłów. Oczywiście część z nich pewnie była nieistotna, ale wiele pozwoliłoby obywatelom wraz z odpowiedziami przedstawicieli rządu wyrobić sobie opinię o sytuacji naszego kraju i polityki rządu.
Zwracam też uwagę, że fakt ten podważa opinię, że telewizja jest niepodzielnie rządzona przez PiS i SLD - bo obu tym partiom niewątpliwie zależało na pokazaniu na antenie tych pytań. W dodatku nikt nie mógłby mieć o to pretensji, że to wynik upartyjnienia TVP - bo to w całości mieściłoby się w zakresie misji telewizji publicznej.
Filip Stankiewicz
Inne tematy w dziale Polityka
