Firmus Piett Firmus Piett
277
BLOG

Fatalne rady Balcerowicza

Firmus Piett Firmus Piett Gospodarka Obserwuj notkę 10

Leszek Balcerowicz poprzez swoja fundację „radzi” rządowi jak nie podwyższając podatków sprawić, aby deficyt finansów publicznych przestał się powiększać w tak dramatycznie szybkim tempie. 
 

O propozycjach za chwilę, najpierw jednak krótka diagnoza obecnej sytuacji przedstawiona przez samego „guru” polskich liberalnych ekonomistów: Przyczyną obecnego kiepskiego stanu finansów publicznych są przede wszystkim zaniedbania polityki gospodarczej z lat 2005-2007…
 

Balcerowicz uważa, że zamiast podnosić podatki, należy przede wszystkim dokonać rewizji rozbuchanych ponad miarę wydatków budżetowych takich jak:
 

  • Zasiłki pogrzebowe. Zdaniem byłego szefa NBP, są one za wysokie a na ich obcięciu o 2/3 budżet zaoszczędzi nawet 2 mld złotych
  • Likwidacja becikowego, skrócenie urlopów macierzyńskiego i wychowawczego
  • Likwidacja odpisu na dzieci, zniesienie ulgi internetowej (nawet 6,5 mld zł oszczędności dla budżetu)
  • Wprowadzenie zasady, że za pierwsze trzy dni zwolnienia lekarskiego nie przysługuje zasiłek chorobowy.
  • Zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn, następnie wprowadzenie przechodzenia na emeryturę po 67 roku życia (2 mld oszczędności już po roku)
  • Zlikwidowanie czteroletniego okresu ochronnego przed emeryturą 
  • Objęcie podatkiem dochodowym bogatych gospodarstw
  •  Likwidacja „Rodziny na swoim”
     

Powiem szczerze, że po przeczytaniu balcerowiczowskich propozycji przeżyłem prawdziwy zawód. Myślałem (choć przyznam, że nigdy tego pana tak naprawdę nie ceniłem), że choć raz jest on w stanie wykrzesać z siebie cos pozytywnego, coś o logice bardziej skomplikowanej niż prosta filozofia cepa. Zawiodłem się. Balcerowicz nie jest żadnym „uznanym ekonomistą”, a tym bardziej liberałem. To zwykły hochsztapler, co jakiś czas przedstawiający tę sama receptę. Wszystkie jego propozycje mają wspólny mianownik – uderzają w klasę średnią, wręcz uniemożliwiają jej powstanie, co dla mnie jest fundamentem rozwoju kraju. Wśród propozycji profesora nie ma ani jednej „prawdziwie liberalnej” nakłaniającej rząd do redukcji wydatków administracyjnych, czy cięcia bizantyjskich przywilejów władzy.
 

Prostackie propozycje typu „zmniejszcie zasiłek pogrzebowy, bo w Europie jest on niższy” po prostu śmieszą. Gdyby Polacy zarabiali tyle co Francuzi, czy Niemcy, zasiłek pogrzebowy nie był by potrzebny wcale. Mam wrażenie, że mieszkańcy Polski w ogóle nie chcą rządowej jałmużny, tylko pracy. Tymczasem o powstawaniu nowych miejsc pracy (i ułatwieniach dla takich działań) w propozycjach Balcerowicza nie ma nawet słowa. Jest za to mowa o likwidacji okresu ochronnego przed emeryturą, co przy wskaźniku zatrudnienia osób 50+, w Polsce - jednym z najniższych w Europie zakrawa po prostu na kpinę. Każdy to ma starszą osobę w rodzinie wie, że to nie lenistwo jest przyczyną kłopotów, ale chroniczny brak zatrudnienia dla dojrzałych ludzi, brak jakichkolwiek rozwiązań systemowych w tej sprawie.
 

Zasada niewypłacania zasiłku chorobowego przez pierwsze trzy dni zwolnienia to już po prostu zwyczajne okradanie ludzi. Wszyscy pracujący płaca składki i to, że otrzymują odpowiednie świadczenie nie jest żadną łaską. Przypominam, że i tak zasiłek chorobowy wynosi tylko 80% pensji. Zamiast ludzi okradać należy uszczelnić system i wyeliminować oszustów, którzy korzystają z „lewych” zwolnień. Ale Balcerowicz tego nie proponuje. Idzie po najmniejszej linii oporu.
 

Kolejna sprawa – cały pakiet ulg na dzieci i wiek emerytalny. Balcerowicz chce wydłużyć wiek emerytalny, bowiem jego zdaniem ludzie powinni dłużej pracować. A ja uważam, iż przede wszystkim więcej Polaków w ogóle powinno pracować. W naszym kraju ma zatrudnienie około połowa dorosłych obywateli. Reszta utrzymuje się ze świadczeń i pomocy rodziny. Na zachodzie Europy pracuje 60-70% dorosłych. Ta zatrważająca dysproporcja utrzymuje się u nas od lat i pokazuje rzeczywistą skalę bezrobocia. Do tego społeczeństwo starzeje się, ubywa ludzi sprawnych i zdolnych do pracy, przybywa emerytów. Co w tej dziedzinie proponuje były minister finansów? Likwidację ulg na dzieci i kasację becikowego. Jeśli to ma jego zdaniem przyczynić się do poprawy wskaźników demograficznych – to cóż, gratuluję, ja po prostu nie znajduję słów aby to komentować.
 

Choć ulga na Internet ma mniejsze znaczenie – mimo iż sam z niej korzystam, mógłbym się bez tych ok. 120 zł rocznie obyć, to propozycja jej likwidacji jest doskonałym przykładem na to jak fałszywa jest owa mityczna „promodernizacyjność” obozu Balcerowicza.
 

Wszystko to, co proponuje Balcerowicz ma charakter doraźny i nie sądzę aby było głęboko przemyślane. Nie ma w tych receptach nic odkrywczego, ożywczego ani pro rozwojowego. Są mechaniczne cięcia w dziedzinach, w których w normalnych krajach nikt nie szukałby oszczędności. 20 lat minęło, a człowiek który być może doprowadził do upadku Unii Wolności powtarza to co mówił od dawna: pasa zaciskać muszą najbiedniejsi. Teraz dla odmiany dodał też średnio sytuowanych, ale z tym samym skutkiem – dryf Polski w kierunku standardów Ameryki Południowej.

Jestem miłośnikiem logiki. Dzisiejsze jej powszechne lekceważenie, powoduje u mnie wyraźny ból głowy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka