Zdaniem konstytucjonalisty prof. Piotra Winczorka silna władza państwowa równa się autorytaryzmowi. Winczorek wyraził taki pogląd komentując projekty zmiany konstytucji autorstwa PO i PiS i rozpoczynającą się właśnie dyskusję na ten temat. Według uczonego "Pomóc może zmiana obyczajów politycznych, a nie zmiana konstytucji, bo obyczajów politycznych przez zmiany konstytucyjne się nie wymusi(...)". Zastanawiam się jak długo jeszcze będziemy zmuszeni do wysłuchiwania wyłącznie takich, czyli oderwanych od rzeczywistości wierutnych bzdur w wykonaniu "czołowych" teoretyków prawa państwowego i konstytucyjnego? Wiemy przecież, że istnieją państwa z silną władzą wykonawczą, z systemem bądź to prezydenckim czy nawet kanclerskim i demokracji nic tam nie grozi, wręcz przeciwnie są to sprawne organizmy z jasnym i przejrzystym podziałem ról na najwyższych szczeblach hierarchii władz. Czego się zatem obawiają naukowcy w rodzaju Winczorka? "Pozycja premiera jest silna. Nie widzę powodu, by ją jeszcze bardziej wzmacniać, bo to otwarcie drogi do pojawienia się w przyszłości kogoś owładniętego myślą ratowania ojczyzny i ustanowienia rządów silnej ręki. Nie wiem, czy to w naszych czasach potrzebne". Czyli najlepiej pozostawić obecny chaos kompetencyjny i niejasne przepisy, będące przyczyną (bądź pretekstem) większości konfliktów na linii prezydent-rząd... O projekcie PiS w którym znacząco wzmacnia się rolę prezydenta Winczorek wypowiada się równie mocno: "W Europie takie rozwiązania mają głęboką tradycję historyczną, tak jak we Francji, gdzie władza królów, a potem cesarzy była silna. Tam, gdzie jest system tak silnej władzy prezydenckiej, mamy do czynienia z państwami nie całkiem demokratycznymi i tego obawiałbym się w Polsce". Z tego wynika że skoro Francja miała w przeszłości potężnych władców i silne państwo, to dalej takie mieć może a my nie. My jesteśmy już na zawsze skazani na rozkład, nijakość i system całkowicie mętny, gdzie nikt za nic nie odpowiada i tak naprawdę nikt nie rządzi a jedyne na co stać władców to "szacowna i wielce demokratyczna spychologia"... Absurd totalny. Zastanawiam się dlaczego w Polsce w ogóle nie słychać głosów innych konstytucjonalistów niż wielce zasłużony dla prawa PRL prof. Winczorek, którzy prócz tego że pałają lękiem do wszystkiego co silne i stanowcze potrafią zauważyć że nie ma na świecie silnego państwa ze słabą władzą. Projekty zmiany i doprecyzowania konstytucji są moim zdaniem bardzo potrzebne, bo system który obowiązuje w Polsce teraz nie daje absolutnie żadnej szansy na sprawne rządzenie komukolwiek. Oczywiście szkoda że PO przy okazji robi wszystko aby dokopać obecnemu prezydentowi i postraszyć go odebraniem większości władzy, jednak jak się wydaje jesteśmy w przededniu próby zmiany konstytucji, zatem mam nadzieję że głosy takie jak prof. Winczorka nie wezmą znowu góry i powstaną przepisy naprawdę porządkujące i jasno określające wpływy poszczególnych ciał i gremiów polskiego systemu politycznego.
Jestem miłośnikiem logiki. Dzisiejsze jej powszechne lekceważenie, powoduje u mnie wyraźny ból głowy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka