Kilka dni temu opublikowane zostały założenia ustawy medialnej, którą rząd chce wprowadzić w życie Zapowiadana likwidacja abonamentu radiowo- telewizyjnego to tylko pierwsza, niestety nie ostatnia z reform jakie chce wprowadzić ekipa Tuska. Finansowanie misji TVP oraz PR pochodziłoby w większości z podatku VAT, resztę natomiast pokrywałyby dochód z reklam. Z jednej strony to dobrze, że mamy w końcu konkretny zapis, jest chociaż się do czego odnieść w dyskusji na temat finansowania mediów publicznych. Niestety pozostałe zmiany proponowane przez PO pozostawiają wiele do życzenia. Otóż finansowaniem programów oraz wprowadzaniem licencji miałby zająć się nowo powołany Fundusz Zadań Publicznych. Miałby on dysponować pieniędzmi z podatku VAT z reklamy. Jednak zapowiedzi odpolitycznienia mediów okazały się być jedynie populistycznymi mrzonkami. Okazuje się bowiem, że Fundusz Zadań Publicznych ma być zarządzany przez trzyosobową Radę Powierniczą, w której skład wejdą osoby wybierane przez Sejm, co oznacza że zarządzać FZP będą ludzie znajdujący się obecnie u sterów władzy. Ponadto nadzór programowy nad realizacją licencji będzie sprawować Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, której członkowie także będą powoływani przez Sejm i znów większość parlamentarna (koalicja sprawująca władzę) będzie miała decydujący głos w tej sprawie. Jakby tego było mało nadzór nad Funduszem Zadań Publicznych sprawować będzie minister kultury i dziedzictwa narodowego, czyli członek rządu. Kolejna sprawa budząca stanowczy sprzeciw to likwidacja ośrodków regionalnych i przekształcenie ich w ponadregionalne spółki. Powoduje to przerwanie misji jaką jest informowanie społeczności lokalnej o tym, co dzieje się w regionie. Chociaż PO wprowadziła do tego projektu ustawy zapis o tym, by komercyjne stacje także mogły czerpać pieniądze z FZP w ramach realizowania misji to nawet szefostwu tych stacji nie podoba się ten zapis. Nie precyzuje on bowiem zasad ubiegania się o te środki.
Z tych tylko zapisów łatwo można wywnioskować, że rewolucje w publicznych mediach są tylko na papierze. Nie mają one na celu lepszego funkcjonowania telewizji czy radia. Właściwy ich cel polega na tym by publiczne media znalazły się w zupełnym władaniu polityków z koalicji rządzącej. Jak można pod nazwą odpolitycznienia mediów wprowadzać zmiany, w których nadzór finansowy jak i programowy sprawować maja osoby powoływane przez większość w sejmie czyli de facto rząd? Z cała pewnością stwierdzić bowiem można, że niezależności w informowaniu opinii publicznej nie pomoże fakt, iż minister obozu rządzącego nadzoruje wydatkowanie środków na media publiczne. Przyglądając się wcześniejszym wypowiedziom polityków PO z Donaldem Tuskiem na czele na temat zmian jakie muszą zajść w mediach, szczerze ubolewam nad faktem, że w partii tej możemy znaleźć tylu demagogów. Oni jako pierwsi atakowali z cała mocą PiS za to, że rzekomo miał sobie przywłaszczyć media publiczne. Dziś mamy do czynienia z próbą zamachu ekipy Donalda Tuska na media publiczne. Miejmy nadzieje że podobnie jak poprzednich tak i tych pomysłów dotyczących TVP i Polskiego Radia nie uda się przeforsować Platformie.
Sylwia Ługowska
Jesteśmy organizacją skupiająca młodych ludzi, którym bliskie są ideały partii Prawo i Sprawiedliwość.
Naszym celem jest aktywne działanie na rzecz interesów partii, wspieranie jej działalności i zachęcanie młodych ludzi do udziału w życiu politycznym. Organizujemy akcje o charakterze politycznym, szkolenia, wyjazdy w ramach współpracy międzynarodowej .
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka