Gdy się głębiej zastanowić, to życie współczesnych ludzi zupełnie podporządkowane jest ekonomii.
Najnowszy Tygodnik Powszechny (8 września) poświęca dużo miejsca „czarowi” mamony, która zawładnęła ludzkością bez reszty. Czytamy min., że klub piłkarski Real Madryt kupił od innego klubu „Tottenham” piłkarza Garetha Bale’a za - bagatela - 100 mln euro. Mamona zawodowego sportu.
Zaś w artykule „Metryką Go” Przemysław Wilczyński analizuję odczłowieczenie procesu przemijania (starzenia się) wyliczaniem kosztów społecznych tego procesu. Cytuje lekceważące odzywki ze strony ludzi polityki i publicystów pod adresem starych, mądrych ludzi tylko dlatego, że są starzy (o Baumanie - „zasłaniający się wiekiem starzec”, o ks. Bonieckim „zagubił się na starość”).
Nasza państwo także biadoli, ile to kosztują emeryci sprawiający kłopoty finansowe takim instytucjom jak OFE (w likwidacji), ZUS, KRUS itd. Pomijam podawane przez autora czytelnikowi na osłodę przypadki ich (starców) aktywnego uczestnictwa w różnych przedsięwzięciach.
Średnia generacja naszego społeczeństwa również ma zmartwienie ze starymi rodzicami, którzy wymagają mniejszej lub większej opieki, a oni przecież nie maja na to czasu. Nie stać ich również (kwękają) na zatrudnianie do pomocy opiekuna, bo to pochłania sporą część ich dochodów. A przecież oni nie mogą obniżać swojego standardu życia! Pełno także narzekania na państwo, że nie dba o starych obywateli, bo nie buduje dla nich domów starców (delikatnie nazywanych domami opieki) zostawiając ich na głowie „biednej” zapracowanej rodziny.
Na każdym kroku sugeruje się, że „starzy” za długo żyją, i jako nieproduktywni są zbyt kosztowni! Kiedy jednak z tego powodu wydłużono wiek emerytalny o 2 lata, to protestom nie ma końca. Oni (młodzi) chcą iść na emeryturę wcześniej, bo chcą jeszcze „użyć życia” bez pracowniczego stresu. Udają, że nie będą żyć na koszt podatnika?
O. Wacław Oszajca wyjaśnia istnienie przeszkód na drodze do wyrzekania się dóbr doczesnych w imię idei. Cytuje Chrystusa, który mówi uczniom: „Nikt z was, co nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem”.
Dalej ironizuje: Jak to, mam rodzinę, kupiłem mieszkanie i auto, mam konto, co więcej mam zamiar mieć jeszcze więcej, po to przecież pracuję, po to na dobrą sprawę żyję. Ma to wszystko rzucić?
Pointa: ludzie nie są zdolni do rezygnacji z najmniejszej części swojego dobrobytu nawet dla ważnych idei.
A ponieważ wszystko kosztuje, więc zachowania ludzkie przekładane są na czynniki ekonomiczne, które w pełni zdominowały naszą cywilizację - od kultury, sportu, religii po życie rodzinne.
Zawodowy sport to wyłącznie mamona, chłam powszechnej kultury, to mamona, rozdymane inwestycje sakralne, to mamona, snobizm stopy życiowej rodzin, to mamona. A wszystko to ma odbicie w debatach budżetowych, podczas których wszyscy domagają się partycypacji w budżetowych subwencjach na wszystko to, co określiłem wyżej mamoną*.
Biskup Grzegorz Ryś pisze w felietonie „Talent” o biblijnym bogaczu, który udając się w długą podróż powierzył swoim sługom duży majątek: jednemu dał pięć talentów**, drugiemu - dwa, trzeciemu - jeden. Kiedy wrócił z podróży ci słudzy, którzy pomnożyli powierzony im kapitał otrzymali od pana pochwałę, a ten sługa co ograniczył się tylko do przechowania, bez pomnożenia kapitału otrzymał ostrą naganę i został nazwany złym sługą.
Felieton biskupa Rysia uświadamia nam, że omotanie współczesnej cywilizacji „mamoną” ma źródło w historii ludzkości od dawna i choć udajemy, że jesteśmy lepsi i bardziej postępowi, to tak naprawdę przywarę ludzkiej zachłanności i chciwości rozwinęliśmy do granic absurdu zaniechaniem uczuć wyższych dla prymitywizmu komfortu życia i posiadania.
Ludziom potrzebne jest opamiętanie i refleksja, że w hierarchii wartości najcenniejszą ludzką cechą jest przyzwoitość pozbawiona egoizmu komfortowego życia osiągniętego kosztem zaniedbań obowiązków wobec rodziny. Tak muszą postępować rodzice wychowujący dzieci, a te, kiedy dorosną zrewanżować się tym samym potrzebującym ich pomocy starym rodzicom. Dopiero wtedy współczesna cywilizacja zasłuży na miano humanitarnej, co bezpodstawnie przypisuje sobie już dzisiaj.
Wytykając ludziom ten błąd papież Franciszek tak to zobrazował: na żadnym pogrzebie nie widziałem, żeby za konduktem żałobnych jechał samochód z dobytkiem zmarłego.
Warto to powiedzenie zapamiętać!
* Mamona:W chrześcijańskiej interpretacji kojarzone jest z mamieniem, pokusą, fałszywym źródłem poczucia bezpieczeństwa.
** Talent - miara wartości pieniądza oznaczał równowartość 27 kg złota (lub srebra) [z felietonu biskupa Rysia]
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka