Franek Migaszewski Franek Migaszewski
1415
BLOG

Wielki gambit polsko-ukraiński na granicy białoruskiej.

Franek Migaszewski Franek Migaszewski Białoruś Obserwuj temat Obserwuj notkę 31

Zwolennicy geopolitycznego podejścia do polityki międzynarodowej (do których się zaliczam), nie od dziś zwracają uwagę na pewną interesującą konsekwencję aktualnego układu granic w Eurazji. Mianowicie dwa państwa działając w skoordynowany sposób - Polska i Ukraina - są w stanie całkowicie zablokować lądowe przejście między Azją (w tym przede wszystkim Rosją, ale też - uwaga - Chinami) a Europą.

Taka blokada to oczywiście opcja atomowa. Coś jak zamknięcie kanału sueskiego czy cieśniny Malakka. W normalnych warunkach opcja raczej teoretyczna. Każdy, kto postulowałby jej użycie, miałby przeciwko sobie całą społeczność międzynarodową i zostałby uznany za państwowego terrorystę.

Tyle że obecnie sytuacja... nie jest normalna. Zapewne bezwiednie, Łukaszenka z Putinem doprowadzili do zaistnienia okoliczności, w których otwiera się możliwość użycia karty, której w innych warunkach nikt nie odważyłby się użyć.

Oczywiście takimi kartami trzeba grać bardzo ostrożnie i nie odsłaniać całej talii w jednym ruchu. Byłoby to kontrskuteczne i niebezpieczne. Pierwsza blotka została już zgrana - zamknięcie przejścia w Kuźnicy. W przestrzeni publicznej pojawia się też coraz częściej kwestia terminalu w Małaszewiczach. I bardzo dobrze. Tzw. sygnalizacja strategiczna została rozpoczęta.

W tej chwili wskazana byłaby ściśle skoordynowana akcja polsko-ukraińska. Tutaj przydaje się pojęcie spopularywane przez Jacka Bartosiaka i środowisko Strategy & Future - drabina eskalacyjna. Potrzebujemy wielostopniowej drabiny, po której polsko-ukraiński tandem mógłby się poruszać w górę i w dół. Zamknięcie jednego przejścia, spowolnienie ruchu na drugim, ogłoszenie planu remontu linii kolejowej do trzeciego, itd. Stopniowe przymykanie i otwieranie kurka, w miarę postępów negocjacji.

Do położenia na szali z naszej strony jest cały pakiet ważnych spraw, tylko pozornie niezwiązanych z sytuacją na granicy - od ukraińskiego Donbasu, przez nasz Fundusz Odbudowy, transformację energetyczną, po uznanie suwerenności Polski przez państwa zachodniej Europy (które mają z tym duży problem).

Paradoksalnie, z tej perspektywy podtrzymywanie napięcia na granicy polsko-białoruskiej mogłoby być wręcz korzystne z naszej perspektywy. W tej sprawie Polska uzyskała jednoznaczne poparcie całego zachodniego świata. Sprawa trafiła też na forum ONZ. Im dłużej to napięcie będzie trwało, tym trudniej byłoby światu nagle zmienić front i przedstawić tandem Polska-Ukraina jako cynicznego gracza, który wykorzystuje sytuację dla własnych korzyści - nawet gdyby tak faktycznie było.

Oczywiście każda wojna ma swoją cenę dla obu stron. Ta miałaby również dla Polski. Polskie firmy transportowe, polscy eksporterzy i importerzy - wszyscy ponieśliby koszty. Państwo polskie powinno być przygotowane na udzielenie im wsparcia, włącznie z wypłatą rekompensat finansowych.

Mamy potencjalnie bardzo dużo do ugrania. Wymaga to jednak odwagi. A przede wszystkim spojrzenia na mapę. Jak mówi mądre powiedzenie, każdą rozmowę o polityce międzynarodowej należy zacząć od spojrzenia na mapę.

Fascynuje mnie polityka. To gra, w której naprawdę o coś chodzi. Żadna inna nie skupia w sobie wszystkich dobrych i złych stron ludzkiej duszy. A poza tym to Hala Madrid!!! Moj mail: fmigaszewski (at) gmail . com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka