W ślad za sławną wypowiedzią zrezygnowanego Donalda Tuska w sukurs ruszyła mu dziennikarka TVN Agata Adamek. Próbując ratować Donalda Tuska w istocie oddała mu niedźwiedzią przysługę. Tak go walnęła w czoło owym przysłowiowym kamieniem, że musiało zaboleć!
Powiedziała bowiem nie mniej nie więcej, że „Kontekst ma znaczenie – rozmawialiśmy o stylu obecnego parlamentaryzmu – w tym o zachowaniu marszałka Terleckiego wobec dziennikarzy, a więc przecież także wobec naszych widzów”. A przecież Donald Tusk mówił nie o dzisiejszym, ale przyszłym parlamencie, tym po wyborach 2023!!! Aby Ryszard Terlecki po wyborach nadal pełnił funkcję marszałka Sejmu, to warunkiem sine qua non jest ... wysokie zwycięstwo PiS-u i jego koalicjantów!
I tu nawet zrozumiałe stają się niechęć i zrezygnowanie Donalda Tuska: męczyć się na spotkaniach, urządzać konferencje prasowe, pisać tweety itd tylko po to, aby po wyborach zostać praktycznie szeregowym posłem (w końcu po trzecich przegranych wyborach mogą nie wybrać go nawet na przewodniczącego klubu poselskiego), siedzieć godzinami w ławach poselskich, słuchać rozporządzeń Marszałka Terleckiego i czekać, aż zechce udzielić mu głosu... Doprawdy straszna wizja. Aż mi go żal.
