W nawiązaniu do dwóch przewodnich wątków , z których jeden wskazuje na zmęczenie partii rządzącej PiS , a drugi na zapętlenie się tej formacji. Po części można się zgodzić z opisem takiego stanu rzeczy formacji , która wchodzi w samodzielne sprawowanie rządów po raz drugi. Piszę po części, bo moja diagnoza jest nieco odmienna w głównym wymiarze, ale tu musze się nieco rozwinąć, by uzasadnić mój punkt widzenia.
Fakt PiS , a zwłaszcza członkowie tej formacji odpowiedzialni za realizację zakładanych celów z wyborczej kampanii z 2015 roku mają praw czuć utratę swych sił witalnych, także i wyborcy formacji mogą odczuwać wyhamowanie impetu formacji Kaczyńskiego i przejście do defensywy. W końcu realizacja przedsięwzięć w obszarze socjalnym ( sztandarowy projekt 500+ , emerytura +, niepełnosprawni + oraz szereg innych ),następnie tych związanych z dziedziną fiskalną w kraju ( zmniejszenie CIT, zmniejszenie o jeden punkt PIT, zwolnienie z PIT młodych ludzi do 26 roku życia oraz inne ) przy jednoczesnym utrzymaniu wprowadzonych gratyfikacji socjalnych i ulg podatkowych stanowiło i będzie stanowić nie lada wyzwanie.
Gdyby tylko opisane powyższe kwestie miały tylko miejsce., to jeszcze pół biedy. Otóż oprócz tych wyzwań PiS otworzył jeden ważny front z próbą uporządkowania wymiaru sprawiedliwości w RP i tu trzeba przyznać, że tego frontu nie zamknął , a sytuacja na nim wygląda niemal identycznie jak w przypadku znanej powieści Ericha Marii Remarque ’na „Na Zachodzie bez zmian „ - strony okopały się na swoich pozycjach, a działania najznamienitszej kasty chociażby w osobie I prezes SN zakrawają na próbę zdyskredytowania działań rządu RP w oczach państw europejskich ( oczywiście eufemistycznie rzecz ujmując, szczęście , że pozostało Małgorzacie Gersdorf tylko pół roku, na taką skandaliczną działalność, która ma przygotować prawniczą kastę do kolejnych potyczek z obecnym rządem, które niewątpliwie nastąpią )
Na początku był front otwarty przez jak to określił Grzegorz Schetyna czyli opozycję totalną , „kocia muzyka „ vulgo Marsze KOD ( zawiązanego jeszcze przed uformowaniem rządu PiS ) , gdy działalność KOD zaczęła wygasać, stery przejęły feministki wsparte celebrytkami urządzając tzw. „czarne marsze” . W międzyczasie pojawiły się protesty pielęgniarek, lekarzy , niepełnosprawnych ( który to protest w żadnym wypadku jak to publicznie wyznała obecna poseł Iwona Hartwich KO, nie jest protestem politycznym ;-) także nauczyciele, a przede wszystkim ZNP ze swym komunistycznym przewodniczącym Sławomirem Broniarzem zaatakował z lewej flanki, no i na koniec gdy powyższe wszystko spaliło na panewce , uruchomił swe tęczowe „hufce” Robert Biedroń ,sam w PE okłamując , ze rzekomo w RP nie prowadzi się edukacji seksualnej, ba więcej Ci co chcą nieść „kaganiec oświaty” pod tym względem są szykanowani i – sic ! Co za łgarz , PE przyjął rezolucje w oparciu o zeznania tego paranoika ( bo inaczej nie wypada o tym jegomościu się wypowiadać i to też w ujęciu eufemistycznym ) de facto zajął stanowisko wokół sprawy, która nie istnieje - to jest znak czasów , w których dziś żyjemy…
Właśnie nie zapomnijmy o kolejnym froncie zewnętrznym, który uruchomili totalniacy w PE. Przecież rząd cały czas był pod pręgierzem lewackich członków PE w tym przede wszystkim latającego Holendra , zagorzałego lewak wspierającego w naszych wyborach do PE formację „Wiosna” Fransa Timmermansa. A przecież trzeba wspomnieć o najeździe Komisji Weneckiej, wyrokach TSUE, które ogłaszał polski przedstawiciel tego prawniczego organu Marek Safjan – co jest z definicji niedopuszczalne.
Wspomnieć jeszcze należy o froncie medialnym , na którym bitwy i potyczki trwać będą do czasu gdy nie wejdą w życie sensowne regulacje w rynku medialnym nad Wisłą ,. Kto wie czy ten front wraz z tym, w którym rząd toczy ostry spór z „najznamienitszą kastą „ nie jest ważniejszy.
Ile jeszcze było pomniejszych batalii, których tu nie wymieniłem , a też miały miejsce i tez kosztowały rząd utratę znacznych sił witalnych. No , a przecież trzeba jeszcze uwzględnić batalie , które kosztowały formację sporo sił chodzi o wybory samorządowe, wybory do PE i w końcu wybory do Sejmu RP – owszem wszystkie wygrane , ale uszczuplające żywotność formacji.
Zatem zadyszka PiS ma realne podstawy. Oczywista, w czasie tych 4 letnich rządów nie wszystko było przeprowadzone prawidłowo, były też błędy – przede wszystkim zaniechanie spraw związanych - ogólnie mówiąc w sferze wymiaru sprawiedliwości, należało tez realnie spojrzeć na program Mieszkanie + ( który jest eufemistycznie mówiąc w powijakach ), mowa o budowie centralnego , lotniczego huba ( w tak krótkim okresie ), masa błędów natury wizerunkowej i tych z nominacjami ( wiadomo co mam na uwadze ) itd. Też nie pałam sympatią do niektórych przedstawicieli PiS na ważnych stanowiskach, nie chce wymieniać, , ale np. ludzie pokroju Marka Suskiego powinni raczej być kierowani raczej do niszowych obszarów działalności formacji , a potrzeba na pierwszej linii ludzi pokroju Michała Dworczyka, Marcina Horały czy Jarosława Selina . Jednym słowem ,uważam , że potrzebny jest dopływ świeżej krwi , trzeba dać szansę młodym.
Uważam , że obecne zauważalne wytracenie impetu formacji spowodowane jest sytuacją z wyborami prezydenckimi. PiS nie chce reaktywować i otwierać nowych frontów walki, stąd wyciszenie przynajmniej do maja przyszłego roku - tak to widzę.
Jednak jeśli formacja rządząca myśli o kolejnej kadencji musi wymyśleć na nowo ideę jaka ma jej przyświecać, musi ruszyć z nowa inicjatywą i przekazem do ludzi nad Wisła - kwestie socjalne i „Polska krajem dobrobytu” już raczej nie wystarczy , ale trzeba już na taką ideą pracować bo konkurencja jaka jest i jakie ma wsparcie widać, ale to nie są idee , które mogą powalać , można i trzeba na nie znaleźć antidotum …