Obiecałem wrócić do tematu kreatywnego miasta ( wpis z 19 kwietnia 2012). Nie jest łatwo wskazać rozwiązania, aby Szczecin stał się miastem kreatywnym. Szczecin od lat jest niezauważany przez Warszawę i nie otrzymuję takiego wsparcia jakim cieszą się inne miasta. Nie mamy szczęścia do naszych reprezentantów , którzy nie potrafią skutecznie lobbować i uświadamiać wagę Szczecina i Regionu dla Polski. Szczecinianie powinni domagać się deklaracji w tym zakresie, a potem rozliczać swoich reprezentantów z tego jak silnie zabiegali o interesy Regionu( pogłębienie toru wodnego dla portu , inwestycje PGE w Dolną Odrę, współfinansowanie tunelu dla Świnoujścia czy dokończenie S3). Niezależnie od tego, uważam , że Szczecinowi brakowało przez lata ambicji. Ambicji organizowania, przewodzenia, nadawania tonu itd. Kiedy Wrocław rzucił hasło, że chce organizować Expo wielu uważało to za kiepski żart. Jednak niezależnie od wyniku - Wrocław był na ustach wszystkich i dał sygnał: ,,Jesteśmy dużym miastem w środku Europy, czujemy się na siłach, nie boimy się wyzwań, chcemy. Szczecin znał swoje miejsce w szeregu ale w takiej pozycji trudno o indywidualny sukces. Szczecin powinien dbać o podnoszenie rangi takich wydarzeń jak przegląd teatru małych form ,,Kontrapunkt” czy nawet Ińskie lato filmowe ( pozytywnym przykładem są starania miasta dotyczące The Tall Ships Races). Tworzyć nowe imprezy, przeciągać organizatorów stałych imprez na swoją stronę, dając im lepsze warunki. Wydatkować pewne środki na ściągniecie do Szczecina kilku osobistości ze świata nauki i sportu, po to, by promowali miasto , przyciągali innych ( przykład – Monika Pyrek). Dbać o dobry snobizm na Szczecin. Robić zachęty podatkowe ( choćby podatek od nieruchomości dla firm). Inwestować w specyfikę miasta.
I.F
