Andrzej Duda nie ma szans na wygranie wyborów. Jak widać większość Polaków go nie chce. O ile pięć lat temu mógł liczyć na efekt świeżości, o tyle teraz jest już tylko zużytą pacynką. Nie udała się próba przerobienia Polaków na poddanych państwa PiS, podobnie jak wcześniej nie udała się rusyfikacja, czy próba wprowadzenia komunizmu.
Na szczęście duch wolności w Polsce jest silny. Jak widać na załączonej mapie nawet największa propaganda i próby przekupstwa nie są w stanie zabić w nas Polskości. Nie jest przypadkiem, że najgorszy wynik Andrzej Duda uzyskuje w kolebkach Solidarności i tam gdzie odradzała się Rzeczypospolita, a najbardziej popierają go mieszkańcy terenów, na których stawała się PRL.
I nie bez powodu największa jest pogarda PiS dla miast, gdzie rodziły się wygrane powstania i budowano wolną i silną Polskę. Gdańska i Poznania, gdzie przybył Paderewski i narodziła się II Rzeczypospolita i Solidarność. Warszawy, gdzie powstańcy ocalili nas przed wcieleniem do ZSSR. Krakowa, skąd ruszyły legiony Piłsudskiego.
I miejmy nadzieję, że tak już zostanie. Dobry przykład dają nam senatorowie opozycji – mimo szykan i prób korupcji, o której PiS jawnie mówi nie poddali się. I kto mógłby poprzeć Andrzeja Dudę? Wyborcy Hołowni, których PiS nazywał otępiałymi niewolnikami TVN? Wyborcy Bosaka, którzy w oczach PiS są „ruską agenturą” i wyzywani z użyciem najgorszych obelg? Wyborcy Biedronia, którzy według PiS są „obrzydliwymi zboczeńcami szerzącymi ideologię LGBT”? Wyborcy Kosiniaka, wyszydzani jak miejscy chłopi?
Dlatego bierzmy przykład z naszych przodków i nie dajmy się zwieść fałszywym obietnicom PiS. Jest on w Polsce ciałem obcym, co wyraźnie widać, ale jak wirus zakaża polskie umysły. Nie pozwólmy epidemii PiS się szerzyć, zduśmy ją zanim zaatakuje śmiertelnie.
