Już w pierwszej połowie XIX wieku padły słowa Alexisa de Tocqueville'a że demokracja przetrwa do czasu, kiedy parlament odkryje, że można przekupić społeczeństwo za publiczne pieniądze.
Jest oczywiste że obecna władza w Polsce ćwiczy namiętnie ten patent nie zważając na skutki dla Rzeczpospolitej w przyszłości. Opłakane skutki.
Tak jest zawsze gdy poziom wydatków socjalnych przekracza pewien próg, a jaki to widać po przykładach unijnych. Te kraje które windowały go na ponad 20%PKB ( Grecja, Hiszpania, Włochy, Portugalia ) notowały i notują poważne problemy gospodarcze, a te które utrzymywały je na poziomie 10-13% ( Szwajcaria, Islandia, Irlandia ) całkiem odwrotnie.
Już w 2015 na socjal przeznaczaliśmy niecałe 16% PKB przy wzroście tych wydatków o ponad 30% w latach 2006-2015. Rozdmuchanie socjalne PiSu winduje ten poziom powyżej 17% i to już staje się groźne.
Szczególnie, że obecna władza ten socjal daje także bogatszym rodzicom, tłumacząc to osiągnięciem celu demograficznego, który zdaje się spalił na panewce, bo w 2018 urodzi się mniej dzieci niż w 2017, być może wrócimy nawet do roku 2016 czyli do punktu startu, a już ponad 70 miliardów złotych wydano z publicznej kasy. Ciekawe, że GUS jeszcze nie podał danych za cały rok, choć już na początku grudnia 2018 wiedzieliśmy stamtąd ile urodziło się w Polsce dzieci w ciągu 3 kwartałów!? Podrasowują liczby czy pijar by znowu wina Tuska albo że i tak miało spaść, więc utrzymanie tego samego poziomu to już sukces?!
Wydawało się, że klątwa XIX wiecznego myśliciela musi nas dotknąć, ale na całe szczęście demokratyczne społeczeństwo znalazło sposób by się bronić przed takim megaprzekupstwem wyborczym. Otóż jeśli władza dysponuje tak gigantycznymi środkami z pieniędzy tego społeczeństwa i jeszcze obiecuje dalsze rozdawnictwo, to niech daje podwyżki budżetówce, a pracuje w niej miliony. Szczególnie że 500+ podniosło płace na wolnym rynku, a dużo mniej demoralizujące jest płacenie za pracę niż za to za co się przez wieki nie płaciło.
Powinniśmy być więc wdzięczni nauczycielom i innym grupom zawodowym finansowanych z budżetu że domagają się godnej płacy, bo inaczej tylko coraz gorszy sort pracowników będzie łasił się na ich blokowane zarobki. A na dodatek utrudniają władzy wręczenie przedelekcyjnej łapówki Suwerenowi i to jeszcze z jego własnej krwawicy.
Bo to że obecna władza tylko daje tym, na którym im zależy, dowodzi przykład Tomasza Komendy, gdzie rozpatrywać sprawę o 18 milionowe odszkodowanie będzie ten sam sędzia, który go skazał na wieloletnie więzienie, a pisowski wiceminister sprawiedliwości uważa, że z tego powodu absolutnie nie powinien się wyłączać ze składu!?
