Wczoraj popadłem w nastój poetyczny, liryczno-sarkastyczny i dzisiaj nadal w nim trwam. Rano umyślnie nieco wcześniej wyszedłem do roboty, aby bez problemu móc wsiąść do miejskiej kolejki elektrycznej szumnie zwanej szybką - SKM. Niestety miałem pecha i znowu trafiłem na skład krótki, ale tym razem się nie poddaję i wciskam. W końcu skład rusza. Przekładaniec postawionych do pionu ciał, niczym sardynki w puszcze postawionej na sztorc, a między ciałami rowery, niczym listki bobkowe. Na kolejnej stacji nikt nie wysiada, ale za to wsiada niewiasta, zroweryzowana. Stojąc na jednej nodze przy samych drzwiach mówię - chyba nie da rady - oj tam, da rade da rade - rzecze i się wciska, skutecznie. Na szczęście na kolejnej stacji wysiada duża ilość przyszłych politologów, socjologów i europeistów, każde z plecakiem, a w plecaku zegarek niczym buława marszałkowska, szansa na stanowisko ministerialne w kolejnym rządzie Platformy Obywatelskiej. Trzeba tylko odpowiednio wcześniej zapisać się do Młodych Demokratów, wtedy świat staje otworem i już sardynić się nie trzeba, można rządzić.
Dzisiaj między w godz. 21.30-22.00 radiowa Dwójka zaprasza do Instytutu Mikołowskiego im. Rafała Wojaczka, by przyjrzeć się pracy Macieja Meleckiego i Krzysztofa Siwczyka, zapytać, jak rozumieją "kulturotwórczą" misję Instytutu. Porozmawiamy również ze stałymi bywalcami, m.in. Krzysztofem Karaskiem, Edwardem Balcerzanem i Wacławem Tkaczukiem. Jak mnie nic mnie nie rozproszy, też tam będę.
http://www.polskieradio.pl/8/3869/Artykul/1307262,15-lat-w-mieszkaniu-Wojaczka
Była wiosna, było lato, i jesień, i zima
Był poeta, co sezony cierpliwie zaklinał
Na mieszkanie i na miłość, na trochę nadziei
Na obronę ode klęski, oddalenie nędzy
Na ojczyznę, tę dziedzinę śmierci niechybionej
Na jawną różę uśmiechu pięknej nieznajomej
Na prawo ważnego głosu, na wiersz nie bez echa
Na Księgę, która by mogła nie zwać się gazetą
Na dzień dobry, na noc cichą, na sen, nie na koszmar
Na matkę, na ojca, wreszcie i na litość Boga
Ale choć się wierszem wolnym trudził albo rymem
Sennym szeptem, pełnym głosem, rozpaczliwym krzykiem
Wiosna przeszła, lato przeszło, i jesień, i zima
I poeta nie zaklina już ale przeklina
"Była wiosna, było lato" - Rafał Wojaczek, 1969
PS - z Wojaczka chyba najbardziej lubię film "Wojaczek" o Wojaczku, prawdziwa poezja obrazów, zekranizowana
Inne tematy w dziale Polityka