Nie mam wyboru i z pewną irytacją ponownie muszę napisać w konwencji wcześniejszej notki Nie kombinować, bo przekombinujecie. Od tygodnia mam gości więc siłą rzeczy nie śledzę bieżączki w polityce, może i lepiej. Dzisiaj jednak via Twitter dotarły do mnie informacje o wyznaczeniu przez prezydenta Dudę, jak rozumiem, daty obrad sejmu powyborczego na 12 listopada i się zdziwiłem gdyż moim zdaniem optymalny byłby dzień 10 listopada. Powołanie nowego rządu i wspólne, ogólnopolskie świętowanie odzyskania niepodległości 11 listopada. Taki właśnie termin dyktuje elementarna logistyka obowiązująca również w polityce. Niestety, potwierdzają mi się moje obserwacje, że jeśli chodzi o logistykę Polacy są beznadziejni, pomijając oczywiście czasy wojny i okupacji albo jakiś mega przekręt w czasach pokoju.
Krótko mówiąc i pisząc nie rozumiem dlaczego w obozie ZWYCIĘZCÓW nikt jeszcze na to nie wpadł. Czy Konstytucja na to nie pozwala? - spytałem Ufkę. Na co otrzymałem odpowiedź, że 9 listopada prezydent Andrzej Duda będzie na audiencji w Watykanie. OK rozumiem, ale 10 listopad całkiem spokojnie może siedzieć na honorowym miejscu w Sejmie Rzeczypospolitej, który właśnie się zebrał na pierwszą powyborczą sesję, aby dokonać zmiany i zaklepać nowy rząd. Nazajutrz kulminację napięcia politycznego, tudzież psychologicznego mamy już za sobą i wszyscy wyluzowani i dumni obchodzimy w Polsce święto niepodległości. Nawet gdy zdarzą się jakieś prowokacje, to na drugi dzień, 12 listopada nikt nie będzie nimi się przejmował, bo już dokona się najważniejsze, czyli DOBRA ZMIANA, tak oczekiwana przez statystyczną większość społeczeństwa.
Tymczasem wszystko wskazuje na to, że będzie zgoła inaczej dlatego, że wyobraźni niektórym nie stało, już o elementarnej logistyce politycznej nie mówiąc. I nic tutaj nie pomogą zapewnienia Adama Bielana, że to jest "afera celowo robiona przez PO", bo obiektywie rzecz biorąc mamy do czynienia z całkiem poważną wtopą. I bynajmniej nie chodzi mi o ten szczyt na Malcie, na który - jak zapewnia sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Szczerski, który nie widzi problemu: "nie wszystkie państwa wyślą prezydenta lub premiera" ze względu "niewiążący" charakter tego szczytu, chociaż całkiem spokojnie i "niewiążąco" mogłaby tam pojechać premier Beata Szydło. Jedynak głównie chodzi mi o to, że przyjęta kulawa logistyka, czy raczej jej brak, może mieć fatalny skutek na nasze polsko-polskie sprawy. Całkiem możliwe, że wszystkiego nie wiem, ale w tej chwili tak to widzę, czyli wysyłam drugie ostrzeżenie pod adresem ZWYCIĘZCÓW i tylko proszę mi nie tłumaczyć, że po dymisji rządu ustawowo prezydent ma dwa tygodnie na formalne wyznaczenie premiera wraz z całkiem nowym rządem.
http://www.tvp.info/22525979/afera-celowo-robiona-przez-po-bielan-skomentowal-zamieszanie-z-12-listopada
Inne tematy w dziale Polityka
