Czas wielkich zmian

Od dekad oglądamy defiladę wojsk polskich i sojuszniczych w święto Wojska Polskiego 15 sierpnia. Widzimy jak z roku na rok czy z dekady na dekadę zmieniają się nasze siły zbrojne. Ale armia to nie tylko sprzęt i ludzie. Wojsko to system a wojny prowadzą państwa przy pomocy swoich gospodarek.

W świecie jakim żyjemy obecnie widzimy wyraźnie jak szybko zmienia się świat, jak szybko zmieniają się sojusze i tworzą nowe. Jak nowoczesne technologie komunikacji i łączności przekształcają całe kraje i społeczeństwa w nową formę i wpływają na ich poglądy. Aż trudno czasem uwierzyć w ten dynamizm nieznany od przełomu lat 80-tych i 90-tych albo i nieco wcześniej. To siłą rzeczy przekłada się na świat gospodarki i polityki. I kraje, które będą potrafiły się odnaleźć w tym świecie będą miały znaczący wpływ na bieg spraw.

Niestety globalny konflikt zbrojny jest bardziej realny niż kiedykolwiek bo w czasie zmian dotychczasowa pozycja jednych państw będzie zastąpiona pozycją innych i te pierwsze będą się przed tym chciały obronić. USA globalny lider zachodniego świata nie jest już tak potężny jak kiedyś. Na czoło wysuwają się Chiny. Ostatniego słowa nie powiedziała też Rosja, która już walczy o swoją pozycję na świecie. A wiele państw w różnych regionach świata też chętnie skorzysta z okienka na zmiany jeżeli nie będzie sił wystarczających aby je powstrzymać. W wielu krajach europejskich jest zauważalna rola ruchów czy partii nacjonalistycznych, które nawołują do walki o tożsamość narodową, Ta rzeczywiście coraz bardziej rozpływa się pod naporem imigrantów oraz wielkich korporacji sterujących rządami państw. Trudno się dziwić że ludzie chcą się temu sprzeciwić ale jeżeli dzieje się to w oderwaniu od globalnych zmian na świecie to czeka nas Apokalipsa. 

Słabość wewnętrzna danego państwa wynikająca z braku stabilizacji społecznej a przez to i politycznej będzie łatwym łupem silniejszych państw ościennych znaczniej bardziej stabilnych ekonomicznie i politycznie. Nie jest żadną tajemnicą, że o sile danego państwa stanowi jego wnętrze bo stąd bierze się jego siła i zdolność do obrony tak przed zagrożeniami wewnętrznymi jak i zewnętrznymi. Określone państwo w Europie czy na świecie nie może też liczyć na to że pozostając w sojuszach handlowych czy wojskowych  z krajami większymi od siebie może czuć się bezpiecznie. Wszystko bowiem jest grą interesów i zdolności do ich egzekwowania czy też obrony własnymi siłami dyplomatycznymi lub wojskowymi. A zawsze wygrywa ten kto zna jej zasady i przez to wie jak w niej  wygrywać albo kiedy się wycofać to jest pójść na kompromis z pozostałymi graczami.

Polska niestety po raz kolejny może znaleźć się w samym kotle tych raptownych ruchów i działań tak ze Wschodu jaki i z Zachodu. Celowo piszę te kierunki z dużej litery gdyż pierwszą podstawową wadą jaką można zrobić w polityce to brak umiejętności globalnego spojrzenia na świat w kontekście własnego bezpieczeństwa. Bezpieczeństwo nas Polaków musi być budowane w oparciu nie jednego ustalonego kierunku sojuszy ale kilka różnych niezależnych może nawet ze sobą przeciwnych porozumień i to zarówno jeśli chodzi o bezpieczeństwo w zakresie ekonomicznym jak i wojskowym. Regionalnie i globalnie. Tego właśnie nam zabrakło w 1939r. i skończyło się to totalną katastrofą. Wyobraźnia rządzi światem! mawiał Napoleon I Bonaparte.