Grzegorz Cydejko Grzegorz Cydejko
42
BLOG

Co by tu jeszcze ominąć, panowie?

Grzegorz Cydejko Grzegorz Cydejko Polityka Obserwuj notkę 11
 

Wracam z imprezy dyplomatycznej ku czci 50-lecia Traktatu Rzymskiego. Wszystkim niemal dech zaparło, bo pojawił się tam polityk PiS. Nawet minister. No, może na raty, ale był.

Pierwszą ratę obecności spłaciła nawet polityk odpowiedzialna za sprawy zagraniczne, czyli minister Anna Fatyga. Po chwili, mimo że wszyscy starali się nie zadawać jej trudnych pytań. Za to, po jakimś czasie - dało się dostrzec jej zmiennika, ministra gospodarki Piotra Woźniaka.

Kpię z przepracowania polityków, którzy nawet na dyplomatyczne fety nie mają czasu i muszą się wymieniać? Przedwczesny byłby to wniosek.

Tymczasem, kontynuuję relację: przyjście minister Fotygi wywołało na licznie zgromadzonych obliczach powszechne uczucie ulgi, by nie powiedzieć - dyplomatyczny entuzjazm. Kilka słów, które wygłosiła witając się z zebranymi w salach recepcyjnych Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego przyjęte zostały co najmniej z taką sympatią, jak krótkie przemówienie polskiej komisarz Danuty Hűbner. A wszystkim chyba wiadomo, że komisarz Hűbner jest darzona w środowisku europejskim sympatią, czy się to komu podoba, czy nie.

Gwoli ścisłości, z prominentnych polityków PO dostrzec można było solidnie obecnego wicemarszałka Mazowsza Jacka Kozłowskiego i prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz (mocno, mocno spóźnioną).

Do konkluzji: opozycja może sobie nie przychodzić na takie impry, bo ma pretekst - nie występuje zbyt licznie w dyplomatycznym rozdzielniku. Ale brak porządnej reprezentacji polityków koalicji rządzącej odbieram niemal z irytacją. Gdzie oni mają szukać wiedzy, obycia, kontaktów, sympatii, jak nie na salonach, na których ich jeszcze nie kupili? Co powstrzymało te tuziny sekretarzy i podsekretarzy mniejszej i większej kancelarii, przewodniczących i wiceprzewodniczących komisji parlamentu, marszałków, etc, etc? Jak oni wszyscy realizują linie swych partii, by wchodzić, zdobywać, zmieniać po swojemu, kiedy ich w tej Europie trudno spotkać?

Żadną wymówką jest dla polityków rządzących jest powszechne zażenowanie nominacją nowego sekretarza stanu w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej, działacza Młodzieży Wszechpolskiej, posła Ziemii Sieradzkiej.

Ktoś może powiedzieć, że i tak notujemy postęp. W majowym tradycyjnym święcie Europy wieczorny raut nawiedził na pełną godzinę wiceminister gospodarki Paweł Poncyliusz, któremu przy okazji winszujemy pozostania na stanowisku ds. kontaktów z górnikami.

Jednak gdyby obchodzić święto rocznicy Traktatu Rzymskiego, rozszerzenia Unii o Bułgarię i Rumunię, wejścia Słowenii do strefy euro przyszło choćby 5 ważnych polityków PiS - byliby tam gwiazdami, a gościnna Róża Thun, szefowa Reprezentacji Komisji Europejskiej nie tylko nie dałaby ich skrzywdzić nikomu, ale jeszcze podjęła z wszelkimi honorami. Jestem pewien.

Ładny mi to postęp, że salonów europejskich unikać nie będzie nie dwóch, a kilku jeszcze prominentów. Chcecie trzymać się takiej nadziei?

Ciekawski, poznawalski, dociekliwy, duży facet ze stażem. Lubię robić gazety, projektować audycje, kojarzyć fakty i mieć opinię, działać dla idei.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka