Uczestniczę w salonowym życiu od niespełna 3 miesięcy, stąd Wielka Wojna o Stronicowanie jest pierwszą większą wojną salonową, jaką dane mi było obserwować (nie licząc prywatnych wojenek pomiędzy poszczególnymi blogerami i grupkami blogerów, ale o tym - innym razem). Z tym większym zatem zainteresowaniem obserwowałam rozwój wypadków…
W przebiegu Wielkiej Wojny o Stronicowanie mogliśmy obserwować na portalu kolejno następujące reakcje (skupiam się tu wyłącznie na reakcjach krytycznych, jednak zaznaczyć się należy, że zdarzały się również reakcje akceptujące nowy stan rzeczy):
Faza 1. Zaskoczenie: brak zrozumienia, o co chodzi, pytania, co to jest, dlaczego notki są pocięte itp.
Faza 2. Pierwsze naturalne reakcje: głównie krytyczne komentarze.
Faza 3. Konstatacja niezadowolenia: krytyczne notki, jasne wyrażanie niezadowolenia w komentarzach.
Faza 4. Szukanie sprzymierzeńców przez niezadowolonych użytkowników: wspieranie się w komentarzach.
Faza 5. Podjęcie wspólnego działania: zbieranie „podpisów” przeciwko stronicowaniu.
Faza 6. Demonstracja siły: wielokrotne powielanie notki z „podpisami” przeciwko stronicowaniu i nasilenie komentarzy na ten temat, co spowodowało dominację tej treści w aktywnych notkach.
Faza 7. Eskalacja: kolejne emocjonalne notki, nawoływanie do buntu, licytowanie się w radykalności.
(tu: działanie redakcji portalu, tj. usunięcie większości najbardziej krytycznych wpisów oraz informacja ze strony prezes zarządu)
Faza 8. Cisza po burzy: brak komentarzy i wpisów na temat stronicowania.
Faza 9. Liczenie ofiar i krzywd: ujawnianie osób „zwiniętych”, odnoszenie się do usuniętych notek, krytyczne uwagi na temat tekstu pani prezes.
Faza 10. Konspiracja: dalsze omawianie problemu w zawoalowanej formie, wspieranie „zwiniętych”, ustalanie dalszych działań (groźby odejścia versus groźby pozostania itd.).
***
Salon24 na moich oczach zmienia się, ewoluuje, dostosowuje do rosnącego konkurencyjnego rynku. Podczas mojej krótkiej obecności tu miałam okazję przyzwyczajać się do kilku kolejnych wprowadzanych zmian. Zmiany te mają za zadanie większe urynkowienie portalu, zaś właściciele szukają wyraźnie kompromisu pomiędzy rynkiem i jego wymaganiami a merytoryczną linią portalu i przyzwyczajeniami piszących tu blogerów.
Abstrahując od sposobu wyrażania niechęci wobec nieszczęsnego stronicowania, wypunktujmy powody tej niechęci, które były przez użytkowników wymieniane:
1. Z punktu widzenia autora notki stronicowanie:
- psuje integralność zamieszczanego tekstu, zaplanowanego jako całość, godząc boleśnie w afekt ojcowski autora
- tnie tekst w nieprzewidywalnych przez autora miejscach, co szczególnie godzi w teksty o ambicjach literackich
- powoduje nieporozumienia, gdy czytelnicy nie zauważywszy kolejnych stron, odnoszą się tylko do pierwszej strony, uznając ją za całość.
2. Z punktu widzenia czytelnika:
- nie pozwala szybko "przejrzeć" tekstu notki, aby sprawdzić, czy chce się czytać całość, lub pomijając argumenty, przejść do konkluzji autora
- zmusza do kilkakrotnego klikania w trakcie czytania, co denerwuje,
- nie pozwala sprawdzić, czy w tekście znajdują jakieś ilustracje, tabele, zdjęcia itp.
3. Z punktu widzenia i autorów i czytelników stronicowanie:
- zmniejsza prawdopodobieństwo zapoznania się przez czytelnika z całością tekstu,
- promuje w S24 notki krótkie, ze szkodą dla bardziej wnikliwych, "trudniejszych" tekstów,
- utrudnia liczenie i porównywane ilości odsłon poszczególnych publikowanych tekstów.
Czego w powyższej liście powodów brakuje? Brakuje punktu czwartego:
„4. Z punktu widzenia Redakcji portalu stronicowanie:”
Dzisiejszy list pani prezes do użytkowników portalu jest bardzo dobrze napisany. Określa jasno cele, sposób ich realizacji, warunki brzegowe współpracy blogerów z portalem, stawia granice we właściwym miejscu. Niektórzy blogerzy poczuli się urażeni sformułowaniem, że nie ma obowiązku pisania w salonie24. Mnie to nie dotknęło, mówiąc szczerze, zaimponowało mi trochę. Kobiety rzadko umieją tak się wypowiadać. Kobieta na stanowisku prezesa powinna to umieć.
W liście zabrakło mi jednak dwóch rzeczy. Po pierwsze, jakiegokolwiek wyjaśnienia, jakie są plusy stronicowania. Po drugie, podziękowania - tak żywe reakcje na zmiany na portalu są dowodem przywiązania i poczucia współodpowiedzialności za kształt portalu.
To pierwsze przydałoby się, bo ludzie chętniej przyjmują różne niewygody, kiedy rozumieją ich sens i widzą pozytywne strony. To drugie też jest ważne. Oczywiście, niekoniecznie trzeba to powtarzać akurat przy tego rodzaju "okazji". Ważne jednak, żeby ludzie to wiedzieli....
Inne tematy w dziale Rozmaitości