Dzieci z wyżu demograficznego lat 50-tych tłumnie zapełniały podwórka. Telewizja była w powijakach, o komputerach nikt jeszcze nie słyszał.
Ze wszystkich stron docierały dźwięki naśladujące odgłosy broni maszynowej i pistoletów. Trwała odwieczna zabawa chłopców w wojnę. Wojującymi stronami byli najczęściej dobrzy Polacy i źli Niemcy. Występowali też często kowboje i Indianie w różnych konfiguracjach.
To pokłosie Bonanzy wyświetlanej w niedzielę w czasie mszy świętej, aby odciągnąć ciemny lud od Kościoła. Dla najmłodszych sprowadzono w tym celu zza żelaznej kurtyny kreskówki Disneya.
Z uświadomieniem politycznym w ówczesnych rodzinach musiało być jednak całkiem nieźle skoro w tych zabawach dziecięcych nigdy nie występowała bohaterska armia czerwona, której heroizmem, bezprzykładnym poświęceniem, i rycerską postawą epatowano od rana do wieczora.
Dzieci skądś wiedziały gdzie jest prawda, a gdzie fałsz. Ideałem prawdziwego mężczyzny był dla wielu spędzający całe życie na koniu zdobywca dzikiego zachodu, pachnący whisky, cygarem i końskim potem, nierozstający się nawet na noc ze swym charakterystycznym kapeluszem.
Niestety, po latach lwią część tego, co kształtowało młodego człowieka w domu, przejęły wszechobecne media i bardziej niż za komuny wyrafinowana propaganda.
Dziś na idola młodzieży jest kreowany kowboj naszych czasów dobiegający sześćdziesiątki Zbigniew Hołdys. Jedyne, co go łączy z dawnymi bohaterami to kapelusz, z którym się nie rozstaje nawet podczas grania hymnu narodowego, aby nie zdemaskować swojej łysiny. Zamiast zapachu końskiego potu i whisky czujemy woń drogich kosmetyków i farb do włosów. Pupil salonu, któremu wybaczono nawet i to, że walcząc w mediach z piractwem sam został przyłapany przez policję na używaniu pirackich programów w swojej firmie.
Drugi idol to dwa lata młodszy od Hołdysa Jurek Owsiak, któremu coraz gorzej wychodzi odtwarzanie roli młodzieniaszka. Jemu także słuszne media wybaczają więcej niż innym. Mam na mysli olbrzymie kłopoty dziennikarzy z akredytacją przy „Przystanku Woodstock”, które świadczą o tym, że Owsiak nie bardzo ma ochotę, aby pokazywano wszystko.
Goście zapraszani do Akademii Sztuk Przepiekanych sygnalizują nam wyraźnie to, że lewactwo, które wypłynęło na arenę polityczną na robotniczych karkach i przez tych samych robotników posłane do diabła, szuka poszerzenia bazy zwolenników i wyjścia poza krąg sodomitów, feministek i pseudo-ekologów.
Żakowski do woodstockowiczów - „W Europie nie ma kraju tak skrzywionego na prawo jak Polska. Ale gdy patrzę na wasze twarze, nie widzę osób, które głosowałyby na Giertycha. Polska prawica jest nieciekawa, intelektualnie biedna, a na lewicy coś się rodzi. Nie przegapcie tego”.
Hołdys - Nie warto myśleć, co można było zrobić inaczej. Życie idzie naprzód, to jest jego istota
- Jeżeli w Polsce jest za mało lewicowych atrybutów, to musicie się przeciwko temu buntować. Nie patrzcie na SLD, PSL, tylko sami coś zróbcie.
Uważajcie młodzi na to niebezpieczne i wyrachowane środowisko.Ostatnia rzecz o jaka im chodzi to wasze dobro i szczęście.
