cieszącym się z kłamstw prokuratorów o mentalności rodem z PRL-u polecam tekst na portalu w Polityce:
pt. "
UJAWNIAMY! Jedna z rodzin na własną rękę zleciła badania w USA. Wykazały obecność trotylu na elemencie z wyposażenia TU-154M"
Cytat: Publikujemy relację Stanisława Zagrodzkiego, kuzyna śp. Ewy Bąkowskiej, który zlecił prywatne badania materiału z miejsca katastrofy.
Po ekspertyzie dr. Szuladzińskiego z początku tego roku postanowiłem poszukać kontaktu z naukowcami amerykańskimi. Po uzyskaniu zapewnienia, że byliby zainteresowani przeprowadzeniem badań rzeczy po Ewie, które przywiozłem z Moskwy, postanowiłem przekazać im materiał do badań.
Ustaliliśmy, że przekażę materiał do badań w czasie wiosennej konferencji w Parlamencie Europejskim w Brukseli. Tak też się stało.
16 czerwca otrzymałem informację od jednego z naukowców, że znane są już wyniki badań dwóch próbek, wielkości kilku centymetrów kwadratowych każda. Jedna pochodziła z fragmentu garsonki, druga – z pasa biodrowego od fotela lotniczego, który był z tą garsonką, można powiedzieć, zespolony. Okazało się, że w tej drugiej próbce znaleziono ślady trójnitrotoluenu, czyli trotylu.
Oczywiście nie uwierzycie, bo dopóki Tusk, Komorowski, cieć u bauera, albo jakiś inny Niesiołowski z PO wam nie rozkaże, nie uwierzycie, że Ziemia się obraca. I na zdrowie.