Ground Zero, tu stała jedna z wież WTC
Ground Zero, tu stała jedna z wież WTC
ziem bez ziemi ziem bez ziemi
590
BLOG

Brooklyn w cieniu Manhattanu

ziem bez ziemi ziem bez ziemi Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Jaki Manhattan jest, każdy wie i raczej nie ma już wiele więcej do dodania. Może poza tym, że mimo ekstremalnego upakowania budynków z różnych okresów, co chwila powstają nowe. Moda, siła ekonomii oraz możliwości finansowe zmieniają wizerunek, zdawałoby się już utrwalonego, miasta. Obecnie przyszedł czas na bardzo wysokie, chudziutkie, szpilko-drapacze. Wpychają się, gdzie tylko można. Oceniając, z perspektywy nowojorskiego karakana, na górnych piętrach nie ma nawet miejsca na windy. Będą tam tylko windy bez mieszkań, lub ewentualnie windo-mieszkania. Tutaj takie rozwiązania są dozwolone.

imageimage


O nowojorskim metrze powiedziano także już raczej wszystko. Zdaje się, że wszystkie stacje wyglądają bardzo podobnie, ściany wysadzane jasnymi małymi kafelkami, nie mytymi chyba od nowości. Zachowanie niektórych podróżnych można określić jako „dziwne”. Młodzi chłopcy oznajmiają, że zaraz będą sprzedawali batoniki, ciasteczka, bo zbierają na coś. Po chwili bezdomni proszą o pieniądze, bo już prawie mają pracę, tylko brakuje im na krawat. Ktoś pojawia się w przerwie między wagonami, przyglądamy się, bo dla nas to nowość. Wbiega do przedziału i z chorobliwym wzrokiem skierowanym w naszym kierunku zaczyna wykrzykiwać niegrzeczną wiązkę, w której przeplatają się przeważnie dźwięki typu:
ju madafakin kok saker, łatre lukin at ? I gona...
i tak w kółko. My się patrzymy, bo krzyczy, gestykuluje i coś tam w chlebaczku grzebie, nie wiadomo co wygrzebie. Pozostali pasażerowie nawet nie podnoszą głowy, dla nich to jak śmierdzące śmieciami nowojorskie powietrze. Przyzwyczaili się. Pociąg się zatrzymuje, osobnik wysiada.

image


W metrze J,  w kierunku Cypress Hill, ze stacji na stację wjeżdżam w coraz bardziej swojskie klimaty. Od Broadway Junction jestem już chyba jedyny w swoim rodzaju. Dodatkowo duża torba i plecak, widać, że coś można na tym wygrać. Kątem oka chwytam zbliżającą się rękę i delikatnie buszujące palce po moim plecaku. Należą do dużej murzynki, która głośno rozmawia o jakiś życiowych sprawach, z drugą, równie okrągłą, tylko mniejszą. Nie mówię nic, tylko wzorem innych pasażerów, ostrożnie ściągam plecak. Głośna rozmowa, pełna faków i biczów, nie urywa się nawet na chwilę.

Brookliński Cypress Hill, wita mnie jak kadr z filmu gangsta. Inny wymiar. Samochody z otwartymi oknami głośno rapują tutejsze rymy. Co by nie mówić, muzyka całkiem dobra. Jest sobota, gorąco, przed domami rozpoczynają się imprezy, grilowanie i tańce. Hydranty pryskają ku uciesze dzieci, dając troszkę ochłody. Idę wzdłuż Jamajka Ave. Na odcinku jednego kilometra, po obu stronach drogi, jest dobrze ponad tuzin barber szopów i nails salonów, nieśmiało przeplatane chińskim kurczakiem, włoską pizzą, warzywniakiem lub samoobsługową pralnią. Co dziwniejsze, fryzjerskie fotele zajęte, również salony piękność nie puste. Czyżby zjeżdżali się tu z całego Nowego Jorku ;).  Przebłysk pamięci pomaga mi wyjaśnić tą zagadkę, oczywiście zakładam uczciwość lokalnych przedsiębiorców i wykluczam proceder prania nielegalnych dolarów ;). Kiedyś pewna Afrykanka mówiła mi, że mieszkańcy Czarnego Lądu, potrzebę wyróżniania się, realizują poprzez wymyślne i nieograniczone formy fryzur. Widać Czarnym Amerykanom zostało to do dziś.

image

Rano wybieram się na bulwary Brooklińskie z widokiem na Manhattan. Potem spacerkiem na Greenpoint. Po drodze mijam dzielnicę zamieszkałą przez ludność noszącą, mimo nieznośnego upału, czarne fraki i kapelusze. Ku mojemu zaskoczeniu odkrywam, że noszą się tak także mali chłopcy. Panowie najczęściej chodzą w pojedynkę, wzrokiem wbitym w ziemię, lub wpatrzonym w niebiosa. Kobiety obtoczone wieloma pociechami także nie chodzą w krótkich spodenkach ani obcisłych koszulkach.
Bez wątpienia New York City to centrum kontroli Galaktyki...

imageimage

  
 

Zobacz galerię zdjęć:

Most Manhatański
Most Manhatański Miejscowa Gadzina, Wymarła wiele lat temu. Chinatown na Manhatanie Ulica na Cypress Hill Greenpoint Welcome Greenpoint, darmowa myjnia Greenpoint, zmęczony piechur... ulica na Greenpoincie Brooklińska plaża
NYC

co by nie napisać i tak nie byłoby to zgodne z rzeczywistością...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości