Rząd PO-PSL dopiero po pięciu latach szkodzenia Polsce i Polakom zaczyna mówić o inwestycjach. Donald Fałszywy obiecuje dotacje, jakich dotąd nie było. Czy dlatego, że zaczęło mu spadać w sondażach? A może zrozumiał, że wyborcy przejrzeli na oczy i zaszła konieczność skuteczniejszego mydlenia oczu Polakom? Tylko, kto w ich matactwa teraz uwierzy?

A co do tej pory działo się z tymi niebotycznymi dotacjami, które nam po pięciu latach panoszenia się obiecuje rząd Donalda Fałszywego? Przecież wmawiano, że byliśmy zieloną wyspą, a rozwój ekonomiczny Polski był największy w Europie. Czy dlatego kazano nam oszczędzać i zaciskać pasa? Teraz koalicja PO-PSL twierdzi, że wchodzimy w fazę kryzysu. I nagle zaczęto obiecywać szczodre sypanie pieniędzy w miejsca dotychczas okrawane. Skąd ta nagła zmiana propagandy? Od kiedy Donald Fałszywy przyjął za słuszne przysłowie biznesmenów, że trzeba nauczyć się zarabiać, a oszczędności inwestować w rozwój? Przecież przez pięć lat szkodził Polsce likwidując zakłady przemysłowe i inne miejsca pracy, a tym samym zamrażał gospodarkę. To w co inwestował i kto miał z tego korzyści? Wiadomo tylko, że bez sensu zadłużał Polskę. Skłócał również naród swą szkodliwą propagandą, by móc działać na szkodę Polski. A teraz znów mowa o życzliwości i szacunku dla wszystkich. I to o życzliwości w wydaniu tego zakłamanego rządu składającego się w większości z chciwych, niegodnych ludzi.

Ostatnie doniesienia informują, że pan P. sprzedał OLT-expres niemieckiemu konsorcjum za jedno euro. To dlaczego, syn Donalda Tuska, pracując u pana P. i jednocześnie w LOT nie załatwił sprzedaży spółki pana P. polskiemu przewoźnikowi po tak korzystnej cenie? Być może dlatego, że byłby to konflikt interesów dla Zachodu, a to jest niepoprawne politycznie. A może pan P. wziął przykład z premiera Buzka, który sprzedał PZU za pieniądze PZU holenderskiej spółce Eureko? Przykład godny naśladowania. Do tej pory J. Buzek cieszy się za granicą i w Polsce wielkim poważaniem. Strzeżmy się takich rządzicieli zwanych szumnie MĘŻAMI STANU.