Polscy archeolodzy rozpoczęli pracę w Smoleńsku. O tym, że są tam rzeczywiście potrzebni, świadczą pierwsze doniesienia agencyjne o odnalezionych metalowych fragmentach samolotu i ludzkiej kości. Szkoda, że agencje nie "donoszą", iż polscy specjaliści pracują jako... rosyjscy ekseprci na zlecenie rosyjskiej prokuratury w ramach rosyjskiego śledztwa. Można już teraz stwierdzić, iż "sprawa" archeologów jest lustrzanym odbiciem podejścia rządu D. Tuska do smoleńskiego śledztwa. Mamy kłamstwa (E. Kopacz), obietnice szybkiego działania (D.Tusk), ostateczne podporządkowanie działań rosyjskiemu śledztwu, niszczenie terenu katastrofy (ciężki sprzęt), a w przypadku wycinania zarośli przy radiolatarniach i wymianie kabli, mającym także znamiona niszczenia dowodów.
Od 10 października dochodzi także kolejna sprawa. Jestem przekonany, iż wybetonowane na potrzeby "pielgrzymki" place, nawet mimo zapewnień D. Tuska, E.Kopacz i R. Sikorskiego łącznie o ich dokładnym wcześniejszym sprawdzeniu, kryją fragmenty samolotu i ludzkie szczątki. Czy polscy eksperci zabrali ze sobą młoty pneumatyczne, by rozbić udogodnienia ostatniej "Pielgrzymki"?Ciekawe, jak ten moment prac opisze GW i zobrazuje TVN24?
Inne tematy w dziale Polityka