Profesor Jacek B i Pudelek o JB
Podobno profesor Jacek B wspomniał o mnie na swoim Facebooku, nie mam pewności, może ktoś mnie wkręca, więc nie wymieniam nazwisk. Nie mogę tego sprawdzić bo autor wpisu usunął mnie z grona znajomych. Jako pierwszy poinformował mnie o tym jeden z liderów Ruchu Narodowego. Lider legendarnej kapeli przesłał mi tekst owego oświadczenia, niestety nie fotkę strony -
„Niniejszym oświadczam, że p. Jan Bodakowski - znany dotąd głównie jako autor "recenzji" książek, których nie przeczytał, zastępując to kopiowaniem biogramów ich autorów na Wikipedii - ma z dziennikarstwem tyle wspólnego, co hiena żerująca na cudzym nieszczęściu dla zdobycia popularności. Może mnie teraz pozwać do sądu, proszę bardzo.
Oczywiście wywaliłem to indywiduum z grona Znajomych. I uprzedzam każdego, kto miałby tak niemądry zamiar, aby pójść w jego ślady i dosypywać soli do niegojącej się rany, że spotka go to samo”.
Przyczyną tak ostrej reakcji pana profesora, zapewne pierwszy raz w życiu w jednym miejscu umieścił tyle negatywnych przymiotników, może być to, że opublikowałem wywiad z synem pana profesora, kandydatem Nowoczesnej do sejmu. Wywiady z kandydatami rożnych opcji przeprowadzam jak przy każdych wyborach, jest ich już kilkadziesiąt. Wywiad powstał bo reklama juniora wyświetliła się na moim profilu, junior sympatycznie odpowiedział choć jest z innej opcji, więc skorzystałem. Absolutnie nie miałem pojęcia, że kolejny wywiad spotka się z taką reakcją – nie sledze portali środowiska, którego autorytetem jest pan profesor. Żyje teraz w lęku bo mam dostać odpowiedzi od syna lidera listy prawicy, a jak się obrazi prezes na mnie to będzie masakra.
Z pozytywnych informacji już po raz kolejny mam fotkę na Pudelku. A Pudelek to prawdziwa sława nie tam jakaś Wyborcza czy inny folklor polityczny.
http://www.pudelek.pl/artykul/84584/czeslaw_mozil_panstwo_islamskie_chce_zebysmy_palili_meczety/
Inne tematy w dziale Polityka
