Czyżby agent Tomek przebrał się za urzędnika i prowokował do łapówki prywatną obywatelkę Sawicką?
1. Nie testujmy obywateli – napisał redaktor naczelny „Wprost” Sylwester Latkowski, w aprobującym komentarzu redakcyjnym do wyroku Sądu Najwyższego i zarazem ostatecznego, w sprawie byłej posłanki Sawickiej. Przypomnijmy – Sawicka została ostatecznie uniewinniona, bo nie wolno testować obywateli.
Obywateli?
2. Gdyby to było tak: obywatelka Sawicka zgłosiła się do szpitala, a tam agent Tomek, przebrany do ordynatora, mówi – będę panią leczył, ale tylko za łapówkę. Bezradna Sawicka wręcza więc kopertę... - a tu cap! CBA!. Dopuściła się pani korupcji!
Wtedy bym powiedział – hola, hola!, panowie agenci! Nie wolno prowokować ani testować obywateli!
Ale tam, w tym Sejmie i w tym parku obok, sytuacja wyglądała zgoła inaczej. Do posłanki, podkreślam – do posłanki, a więc do funkcjonariuszki publicznej, nie do obywatelki! - zgłosił się przebrany za obywatela agent Tomek i wręczył jej łapówkę za kręcenie lodów, a wymieniona funkcjonariuszka publiczna (nie obywatelka) na kręcenie lodów przystała.
Nie obywatelka, lecz posłanka była testowana.
Odwracając Kmicica można powiedzieć – posłowi, nie prywatnemu...
3. Urzędnik na urzędzie nie jest obywatelem. Dotyczą go zupełnie inne normy prawne. Obywatel może robić wszystko, co nie jest zabronione. Urzędnik, funkcjonariusz państwowy, może natomiast robić tylko to, co jest mu prawnie przypisane. I obywatela nie wolno testować, a urzędnika wolno, a nawet powinno się to od czasu do czasu robić, dla prewencji i społecznej higieny.
Brytyjska gazeta urządziła testowanie posłów do Parlamentu Europejskiego i się skusiło. po łapówkę się zgłosili. Nikt o zdrowych zmysłach nie miał o to pretensji do autorów prowokacji. Wina, wstyd i odpowiedzialność pozostała wyłącznie po stronie skorumpowanych posłów.
Bo tylko obywatele, a nie urzędnicy, mogą od państwa wymagać - nie wódź nas na pokuszenie...
Inne tematy w dziale Polityka
