Przyznam uczciwie bez bicia, że przez długi czas nie należałem do wielkich zwolenników ,, Gwiezdnych Wojen’’, choć jak zapewne Czytelnicy już dawno zauważyli, mam wielką obsesję na punkcie science fiction. Uważałem sagę George’a Lucasa za takie jakby wplecenie na siłę fantasy do świata przyszłości, co wydawało mi się swoistą bajką dla dorosłych. Tytułem niegodnym uwagi poważnego miłośnika nurtu.
Powoli w tej kwestii zaczął mi się zmieniać punkt widzenia. Jego trylogię obejrzałem parę razy, a to ,, z urzędu’’ ( w końcu było nie było jednak to sf, i trzeba to ,,odbębnić’’), albo właściwie z nudów. Z biegiem lat zacząłem doceniać dzieło Lucasa, a w dodatku zobaczyłem program dokumentalny, w którym wyjaśniono wszystkie arkana i niuansy tych produkcji.
George – jak na prawdziwego twórcę futurologii – okazał się wizjonerem, a jego pomysły wyprzedziły swoje czasy, niekiedy nawet o całe dekady. Już sam pomysł, by bodaj na przełomie lat 60 i 70 przedstawić koncepcję obrazu nie traktującego tak śmiertelnie poważnie gatunku, był nie lada odważny. A wtedy to kręcono właśnie tego rodzaju filmy w kontekście chociażby ,, Odysei Kosmicznej’’. Ponadto wprowadził właściwie na szeroką skalę w tej trylogii duży budżet, do odtworzenia spektakularnych efektów specjalnych.
A co zaś przewidział w dziedzinie nauki i techniki? Chociażby komunikację za pomocą hologramów trójwymiarowych, jaki wyświetlał R2D2 przedstawiający księżniczkę Leię w rozmowie z Obi – Wan Kenobi. Obecnie naukowcy pracują pełną parą, nad wprowadzeniem tego typu telekomunikacji. Są już na tak zaawansowanym poziomie, że widząc hologram rozmówcy, dopasuje się od do panującego w pomieszczeniu oświetlenia, oraz będzie przypominał prawdziwego człowieka.
Pewien konstruktor nowoczesnych, bionicznych kończyn, otwarcie przyznał, że inspirował się w swoim dziele na ,,Star Wars’’. Mowa tu zapewne o zaawansowanej sztucznej protezie ręki, jaką wstawił sobie Luke Skywalker, co było jedną z konsekwencji starć z Lordem Vaderem.
Co się praktycznie odruchowo kojarzy z sagą, to tzw ,,ciemna strona mocy’’. Doktor Michio Kaku stwierdził, że gdy Lucas zademonstrował tę koncepcję po raz pierwszy, fizycy się z niego śmiali. Uważali, że Wszechświat składa się w całości tylko i wyłącznie z atomów. Dziś jednak, coraz częściej mówi się o istnieniu czegoś jeszcze, tzw ,, ciemnej materii’’. Gdyż atomy, to raptem kilka procent tego, z czego złożony jest kosmos.
Inną inspirację w tych filmach widzi doktor Kaku w pojeździe wyścigowym młodego Skywalkera. Jego zdaniem, XXI wiek będzie erą magnetyzmu, i z jego pomocą zaczną się poruszać latające taksówki, pociągi etc.
Moim zdaniem, do pionierskich przewidywań zaliczyłbym scenę, gdzie R2D2 bodaj pomaga na zewnątrz statku załodze. I ta wizja ma dziś realnie podstawy – coraz częściej planuje się roboty, mające pomagać w przestrzeni kosmicznej astronautom.
A wielkie maszyny bojowe Imperium? Może nie takich rozmiarów, ale w każdym razie uzbrojone prototypy zademonstrowali już Japończycy.
Muszę posypać głowę popiołem – nie doceniał epickiego, wielkiego dzieła, z rozmachem, barwną fabułą, no i oczywiście technologicznego proroctwa. George Lucas w tym filmach pokazał geniusz, fenomen. George, jesteś wielki !
Interesuję się rozmaitą tematyką, jestem zafascynowany światem, jego bogactwem i różnorodnością
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie