Jak przystało na rasowego Niemca (niektórzy mówią folksdojcza) Donald Tusk chodzi udzielać wywiadów najchętniej mediom z kapitałem niemieckim, tak było i tym razem. W wywiadzie dla poniedziałkowego „Newsweeka” (Ringier Axel Springer Polska) powiedział "Kreatury, które cynicznie wykorzystują dzieci w walce politycznej, kradną bezwstydnie i bez opamiętania". Co do słów o kradzieży, to jak zwykle nie podał żadnych konkretów poza stale wrzucanymi ogólnikami, które szczerze mówiąc, jak ulał pasują do okresu jego rządów i zachowań ówczesnych ministrów.
Zacząłem zastanawiać się o jakich dzieciach mówi w tym wywiadzie i ani chybi wychodzi, że najbardziej rozsierdził go pomysł obejmujący wszystkie polskie dzieci, czyli stały dodatek 500+, który ma być jeszcze podniesiony do sumy 800 zł. To musi strasznie boleć, w jaki sposób ten nielubiany przez niego PiS znalazł te pieniądze, nie zrujnował przy tym budżetu i jeszcze na dodatek chce dać więcej. Pamiętacie jeszcze, że na początku było 500 zł począwszy od drugiego dziecka, a to właśnie opozycja domagała się usilnie wprowadzenia dodatku dla wszystkich, licząc, że PiS się złamie i wycofa, lub zawali się budżet i tym samym pogrzebie się rządzących? Tymczasem PiS zrobił krok do przodu i przystał na propozycję, a spodziewana katastrofa nie nastąpiła. To musi boleć.
"Patologicznie kłamią" — dodał, jakby zapominając, że to właśnie on według wszelkich sondaży dzierży w Polsce palmę pierwszeństwa, jeśli chodzi o patologicznego kłamcę. Pytany o zaplanowany na 4 czerwca marsz mówi: "Chcę, żebyśmy zobaczyli jak wielu nas jest i żeby władza zaczęła się nas bać". A co będzie, jak frekwencja nie dopisze, czy to też będzie wina Kaczyńskiego i PiS? Widać, że Donald Tusk traci chłodną głowę. Zamiast konstruktywnych propozycji, przedstawia tylko negację i agresywną retorykę, która przechodzi już tylko w prymitywny hejt. Ze słów lidera PO bije czysta nienawiść. Czy tym można w Polsce wygrać wybory? Czyżby Tusk liczył, że aż tak wielu z nas jest tak podłej natury, jak on sam?
